O znaczeniu liturgicznym Bożego Ciała opowiadał ks. Waldemar Klinger, proboszcz opolskiej Katedry. Jak tłumaczył, katolików różni od innych chrześcijan wiara w to, że hostia nie jest tylko symbolem, ale naprawdę ciałem Jezusa Chrystusa. Tradycja Bożego Ciała narodziła się w wieku XIII, kiedy to pewien powątpiewający w to kapłan stał się świadkiem cudu: hostia zaczęła krwawić. Papież Urban IV uznał ten cud i ustanowił święto, które przez wieki stało się dla katolików okazją do zademonstrowania swojej wiary. To w ten dzień wychodzą na ulicę, w sferę profanum, by przejść ulicami wiosek i miast.
Nic więc dziwnego, że – jak przypomniał ks. Klinger – w czasach PRL komunistyczna władza niejednokrotnie zakazywała procesji, które czarno na białym pokazywały, jak wielkie jest przywiązanie Polaków do tradycji. W tym dniu patriotyzm spotykał się z wiarą, co było dla aparatczyków PZPR trudne do zaakceptowania.
Z kolei dr Bogdan Jasiński, etnograf z Muzeum Wsi Opolskiej, mówił o tym, jak ta procesja wpisuje się w tradycję ludowej, agrarnej obrzędowości, jest okazją do zademonstrowania szczerej wiary i momentem, kiedy cała społeczność oddaje hołd Chrystusowi a zarazem modli się o to, by uchronił ją przed nieszczęściem, przed różnymi, jak to kiedyś mawiano, dopustami bożymi. Stąd też tradycja otaczania czterech ołtarzy (bo mamy czterech ewangelistów i cztery strony świata) młodymi brzózkami, z których zrywa się gałązki, stąd też – kultywowana u nas w Zimnej Wódce, Kluczu i Olszowej – tradycja układania pięknych kwietnych dywanów, które przygotowuje się, zbierając kwiaty, na tydzień przed Bożym Ciałem.