Politycy opozycji goszczący w audycji mówili raczej o tym, że zmiana premiera jest swego rodzaje tematem zastępczym, który ma "przykryć" legislacyjne prace nad sądownictwem czy też ordynacją wyborczą. Antoni Konopka z PSL stwierdził, że trzeba sobie zadać podstawowe pytanie, czemu ta zmiana ma służyć. I tu postawił tezę o tym, że jest właśnie "przykrywką". Paweł Grabowski z Ruchu Kukiz '15 nazwał ją nawet "prawdziwym majstersztykiem" Jarosława Kaczyńskiego, jednak nie z racji wysokich kwalifikacji nowego premiera, ale właśnie jako skutecznej metody odciągnięcia uwagi od zmian w prawie forsowanych przez PiS.
Piotr Wach z Nowoczesnej zastanawiał się nawet, czy zmiana premiera jest ostateczna, bo - jak twierdził - jest ona trudna do zaakceptowania dla wielu zwolenników prawicy i różnych frakcji w obozie władzy. Jego zdaniem, trzeba poczekać do wtorku, by się przekonać, czy Morawiecki ostatecznie obejmie tę funkcję. A nawet jeśli tak, to - zdaniem polityka Nowoczesnej - będzie premierem przejściowym. Z kolei poseł PO Tomasz Kostuś ironizował, że PiS de facto zrealizował wniosek Platformy o odwołanie Beaty Szydło. Jego zdaniem, zmiana premiera ma ocieplić wizerunek rządu, także w oczach Europy, dla której "salonowiec", jakim jest Morawiecki, będzie łatwiejszy do zaakceptowania. Kostuś uważa także, że zadaniem Morawieckiego będzie zapanowanie nad sporami różnych prawicowych frakcji. Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej także mówił o zmianie wizerunku prawicy, stwierdził jednak, że samodzielność nowego premiera "będzie żadna albo prawie żadna". - Poczekajmy jednak na skład rządu, który przedstawi - stwierdził Kolek.
Gośćmi Marka Świercza byli: Katarzyna Czochara (PiS), Tomasz Kostuś (PO), Paweł Grabowski (Kukiz '15), Antoni Konopka (PSL), Piotr Wach (Nowoczesna) i Roman Kolek (MN).