Historycy i ekonomiści ostrzegają, że ze względu na zawirowania na rynkach ropy i gazu nadchodzi kryzys energetyczny na miarę szoku naftowego z lat 70.
Z niedoborem węgla, gazu, ropy zmagają się kraje starego kontynentu. W Polsce trwa debata o dopłatach do węgla i tego czy wystarczy go na zimę.

W kwestii węgla sejm przyjął ustawę o dodatku węglowym ale węgla w kraju brakuje -
minister klimatu Anna Moskwa powiedziała:
"Polskie kopalnie mogą zwiększyć wydobycie, ale jest to proces długotrwały. Tej zimy musimy wspierać się importem". Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej zapewniał, że węgla nie zabraknie, ale przyznał, że zima może być droga.

Gaz - Rosja, gdzie zlokalizowane są największe znane na świecie rezerwy gazu ziemnego,
traktuje gaz jako broń. W Europie może zabraknąć zimą nawet 20 mld metrów sześciennych gazu, więc pojawił się pomysł redukcji zużycia gazu w UE o 15% na co nie zgodziła się Portugalia i Hiszpania. W Polsce - premier zapewnia, że gazu nie zabraknie, ale: na cenę wpływu nie mamy".

Ropa naftowa - chociaż ceny ropy spadły teraz do najniższych poziomów od 3 miesięcy, to na świecie są trudności z pozyskaniem takich dostaw ropy, jakich potrzeba.

Piotr Woźniak z Nowej Lewicy powiedział, że jego partia proponuje, aby polskie spółki energetyczne wydzierżawiły od Niemców elektrownie atomowe.
- Jeśli Niemcy boją się energii atomowej, nasz pomysł jest taki, aby próbować negocjować w sprawie dzierżawy - powiedział i zaznaczył, że ostatnie 10 lat, to nie jest czas sprzyjający odnawialnym źródłom energii w Polsce.
- Próbowano namówić społeczeństwo, przedsiębiorców, żeby w to inwestować, natomiast wiele przedsiębiorców na tym się pośliznęło. Na topie był węgiel, rządu nie interesowały odnawialne źródła energii, tak jak powinny interesować - stwierdził Piotr Woźniak i dodał, że Lewica jest za tym, aby powstały w Polsce elektrownie wiatrowe, do 2030 r. 5 tysięcy wiatraków na lądzie i kilka tysięcy na morzu, a dodatkowo biogazownie w każdej gminie.

Elżbieta Słodkowska z Solidarnej Polski uważa, że Niemcy doprowadziły do tego, że polityka energetyczna zbankrutowała a Angela Merkel, Frans Timmermans i Ursula von der Leyen spowodowali, że setki milionów Europejczyków będą mieli ciężką zimę.
- Ich polityka klimatyczna, te wszystkie OZE i banialuki o ekologii doprowadziły do tego, że kazano nam zamykać kopalnie. Polska węglem stoi, mamy go sporo, mamy zabezpieczenie na 200 lat, Platforma Obywatelska kopalnie zamykała, UE parła, żebyśmy naszego węgla nie wydobywali. Zanim uruchomimy nasze zasoby do takiego stopnia, żeby zabezpieczały nasz rynek to potrwa. Ta zima będzie ciężka - powiedziała przedstawicielka Solidarnej Polski. - Pan premier powiedział, że węgla nie zabraknie - dodała.

- Zabrakło Polsce węgla, którym ponoć stoimy. To dlaczego go zabrakło? - pytał Stanisław Rakoczy z PSL i odpowiedział. - Za waszych rządów zamknięto 17 kopalń. Dlaczego nie ma węgla? Bo 300 mln ton idzie na eksport rocznie, więc nie ma go dla Polaków. O pomyślność gospodarki Niemiec, to się trzeba modlić, bo tak uzależniliście polską gospodarkę od niemieckiej, że jak tam będzie krach, to u nas nie będzie co zbierać - mówił Stanisław Rakoczy z PSL. Zaznaczył także, że węgiel do nas płynie, ale nasze nabrzeża nie są przygotowane do rozładunku węgla, bo to są głównie porty załadunkowe. Dodał też, że PKP nie ma wagonów do przewożenia węgla, poza tym, nie wiadomo jaki to węgiel.
- Dzisiaj nie mielibyśmy problemu, gdyby przez 7 lat nie wycofano się zupełnie z programu biogazowni w każdej gminie, budowy ferm wiatrowych i gminach, a fotowoltaika stanęła, bo sieci nie są w stanie przyjąć wyprodukowanego prądu.

Wojciech Komarzyński z Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że sytuacja jest bardzo trudna i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej.
- Jestem bardzo niemile zaskoczony, bo dyskusja jest niemerytoryczna i niesprawiedliwa. Trzeba zauważyć, że Rosja wypowiedziała wojnę gospodarczą całej Europie i bardzo dobrze się do tej wojnie przygotowała uzależniając, (przy krótkowzroczności polityków w Europie), tanim węglem, tanim gazem. Odcinając gaz, embargo na węgiel spowodowały, że ceny surowców poszybowały. Rząd robi co może, nie jest w stanie nadrobić dziesięcioleci. Robi wszystko co w jego mocy, żeby węgiel sprowadzić i zabezpieczyć społeczeństwo i to z ogromnym prawdopodobieństwem się uda. Żaden polski dom nie będzie cierpiał w zimie na niskie temperatury.
Barbara Kamińska z Platformy Obywatelskiej powiedziała, że rząd zafundował ubóstwo energetyczne i ubóstwo związane z inflacją.
- Rząd mówi, że wszyscy są winni tylko nie oni. Tusk, Niemcy, Bruksela, Putin. Jeśli rząd za nic nie odpowiada to powinien się podać do dymisji. Przez siedem lat rząd zaniechał dywersyfikacji energii, czyli doprowadzenie do tego, żeby z różnych źródeł zabezpieczyć kraj. Dzisiaj hutnictwo, ciepłownictwa i inne dziedziny energochłonne zaczynają się zastanawiać nad spowolnieniem produkcji - mówiła Barbara Kamińska. Dodała, że rząd nie zagospodarował 60 mld euro z opłat za emisję CO2. - Na dostosowanie linii przesyłowych to tylko 4 mld euro. Co się stało z 60 mld euro?

Justyna Zielińska z Partii Republikańskiej powiedziała, że zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, względnej niezależności energetycznej jest dla rządu priorytetem.
- Kiedy my szukaliśmy alternatywnych źródeł energii, czyli źródeł ropy na przykład, było histeryczne podejście naszych sąsiadów z UE odnośnie NS1, czy NS2? Działaliśmy w projekcie Baltic Pipe i uzależnienia się w jakimkolwiek zakresie od Rosji. Byliśmy nazywani rusofobami. Rząd polski deklaruje zapełnienie magazynów z gazem wielkości 98%. Jeżeli u nas jest tak mało gazu, to dlaczego Niemcy żądają dzielenia się gazem? Fuzja Orlenu i Lotosu to dla nas ogromna szansa na to, żeby się Polska rozwijała, a połączenie firm daje szansę na budowę zdywersyfikowanego koncernu paliwowo-energetycznego


Przedstawiciel Nowoczesnej, Piotr Piaseczny przypomniał, że kiedy prezydent Duda podpisał ustawę o embargu na węgiel nie było informacji ile mamy węgla, ile zabraknie, skąd go weźmiemy.
- Decyzje o imporcie i zamówieniach węgla zapadły w lipcu, już padło tutaj, że w listopadzie rząd wiedział (że wybuchnie wojna red.). Wprowadzono 3 tys zł jako ekwiwalent do zakupu węgla. Dzisiaj cena węgla w naszym regionie to 3 tys 600 zł. Gdzie trafią te 3 tys zł? Do górnika, który ma deputat i dostaje węgiel za darmo, do ludzi, którzy są zapobiegliwi i udało im się zakupić węgiel za około 1000 zł w Węglokoksie, PGG, w Tauronie. Kto dostanie najmocniej po łbie? Najbiedniejsi, najmniej zaradni ci, do których pomoc powinna była trafić. Zapomniano o wszystkich tych, którzy zmodernizowali swoje ogrzewanie - mówił Piotr Piaseczny. Na koniec dodał, że zużycie gazu w Polsce rocznie to 18-20 mld metrów sześciennych, a polskie zbiorniki łącznie mają pojemność 3,1 mld m sześć.