11.02.2014 Manfred Grabelus o tym, że misterny plan ekologów może się nie powieść i o tym, mamy trzy z czterech sztucznych zbiorników objętych Naturą 2000
Dyrektor Grabelus przekonuje, że miał związane ręce. Wszystkie instytucje powołane do rozpatrzenia sprawy wyraziły swoją opinię, regulamin zarządzania zbiornikiem został przygotowany i Urzędowi Marszałkowskiemu nie pozostało nic innego, jak go zatwierdzić. Choć, jak zapewnia Grabelus, marszałkowscy urzędnicy dopytywali się w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, czy aby na pewno przyjęte rozwiązania są najwłaściwsze. Ani jedna, ani druga instytucja nie skorzystały z okazji, by nanieść poprawki. Czy skorzystają teraz, nie wiadomo.
- Szum, jaki zrobił się wokół tej sprawy, może zmienić sytuację – ocenia Grabelus. – Mamy poza tym tryb odwoławczy, decyzja została zaskarżona, jest możliwe, że Krajowy zarząd Gospodarki Wodnej ją uchyli.
Zdaniem Grabelusa, powody są. W jego ocenie, uszyty pod ekologów i chronione przez Naturę 2000 ptaki brodzące plan w istocie może się obrócić przeciwko innym gatunkom ptaków. Kontrowersyjny plan zarządzania zbiornikiem zakłada, że od kwietnia do końca lipca wody w zbiorniku będzie dużo (żeby drapieżniki nie mogły się dostać do ptasich gniazd), po czym do października woda zostanie w szybkim tempie spuszczona.
- Pytanie, czy potem do kwietnia tyle jej do zbiornika wpłynie, żeby poziom podniósł się tak bardzo, jak sobie ekolodzy zaplanowali. Zwłaszcza jeśli trafi się zima nbez śniegu, taka jaką mamy teraz – mówi Grabelus. – Obliczyłem sobie, że Mała Panew musiałaby wprowadzać do zbiornika 10 metrów sześciennych wody na sekundę. W tej chwili wprowadza 6 metrów. A jak do kwietnia poziom wody się nie podniesie, plan ochrony ptaków przed drapieżnikami po prostu nie wypali.
Grabelus, podobnie jak Jerzy Dobosz (doradca wojewody ds. ochrony przeciwpowodziowej, uważa, że objęcie sztucznych (czyli nienaturalnych) zbiorników programem Natura 2000 było błędem. – Urząd Marszałkowski protestował, ale nie mieliśmy wsparcia – wspomina. – Podobno w Polsce tylko cztery sztuczne zbiorniki retencyjne są objęte Naturą 2000. W tym trzy na Opolszczyźnie.
Posłuchajcie: