Przeanalizowano sytuację d 23 szkołach podstawowych i 15 ponadpodstawowych. W sumie to prawie 19 tys. uczniów. Ankietę przygotowali pracownicy wydziału oświaty, a jej wnioski opracowali nauczyciele z Miejskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli. Następnie wyniki zostały wysłane dyrektorom szkół.
- Zwróciliśmy uwagę na to jak w ogóle zdalne nauczanie jest realizowane i jakie są przyczyny braku kontaktu z dziećmi. I to jest różnie; wiemy, że dzieci są z różnych środowisk i niekoniecznie funkcjonują w domu gdzie nauka jest najwyższą wartością. Są tez utrudnienia ze sprzętem. Około 300 uczniów skorzystało ze sprzętu wypożyczonego ze szkół - mówiła dr Koszyk.
Ponad 40 mln złotych zostało przeznaczone przez miasto, są projektu unijne, dotacje ministerialne na zakup sprzętu czy internetu. Pomoc dla nauczycieli kierował także Urząd Marszałkowski.
- Dużym pozytywem jest to, że zwiększyły się kompetencje cyfrowe nauczycieli oraz uczniów. Kontakt z radą pedagogiczną był szybki. Ale były też przeszkody i bariery w komunikacji zdalnej. Zwrócono np. uwagę, że trudno korzystać ze sprzętu, gdy w domu jest kilkoro dzieci, a dodatkowo korzystają z niego rodzice pracujący zdalnie. Mówili też o tym nauczyciele, którzy sami pracują a w domu mają swoje dzieci - powiedziała dr Koszyk.
- Trudno też sprawdzić samodzielność ucznia. Jest dużo plusów, ale są też minusy. Wydaje mi się również, że sfera emocjonalna i ten brak kontaktów interpersonalnych jest poważnym problemem – powiedziała dr Koszyk, a gdy poprosiliśmy o wyciągnięcie średniej i postawienie oceny nauce zdalnej odpowiedziała, że byłaby to czwórka z plusem.