29.12.2014 Edward Gondecki o tym, że NFZ ma plan awaryjny, ale on wierzy w odpowiedzialność i zdrowy rozsądek lekarzy pierwszego kontaktu, bo i oni muszą za coś żyć
Rano na antenie Radia Opole dr Marek Błaszczyk z Porozumienia Zielonogórskiego mówił o tym, że warunki, jakie oferuje resort zdrowia, są dla lekarzy bardzo trudne do przyjęcia. Dlatego też Porozumienie twardo negocjuje. Jeśli porozumienia nie będzie, około 600 tysięcy pacjentów z całej Opolszczyzny pozostanie 1 stycznia bez swojego lekarza rodzinnego.
Gondecki potwierdził, że ze 183 świadczeniodawców w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej umowy z NFZ podpisało na razie tylko 29 przychodni.
- Mamy jednak plan awaryjny: pacjenci w razie potrzeby trafią do przychodni świadczących nocną i świąteczną opiekę lub na izby przyjęć opolskich szpitali - mówił nasz gość. - Myślę, że jeszcze dziś podpiszemy w tej sprawie stosowne porozumienia.
Gondecki stwierdził także, że nie rozumie, narzekań lekarzy na warunki oferowane przez Fundusz. Przyznał, że od 2009 do 2014 tak zwana stawka kapitacyjna (na głowę pacjenta) nie wzrosła, ale przekonywał, że w roku 2015 wzrośnie ze 96 złotych miesięcznie do 136 a potem nawet 140 złotych. Jak stwierdził, jest to właśnie efekt zmian proponowanych przez resort, takich choćby jak krytykowany przez lekarzy pakiet onkologiczny (za wystawienie tzw.zielonej karty lekarz poz ma dostać dodatkowo 107 złotych).
- Wierzę nie tylko w poczucie odpowiedzialności lekarzy, ale także w ich zdrowy rozsądek - stwierdził. - Za coś muszą zapłacić czynsze. Jak zamierzają sobie radzić bez kontraktów z funduszem? - pytał retorycznie.
Posłuchajcie: