Dr Witold Potwora, ekonomista z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu, stwierdził, że w nowym pakiecie propozycji PiS jest kilka elementów, które mogą wpłynąć na rynek pracy: to przede wszystkim pomysł odtworzenie zlikwidowania połączeń autobusowych i towarzyszące mu remonty zdegradowanych dróg lokalnych. Zauważył jednak, że nie ma co liczyć na to, że tego rodzaju rozwiązania wpłyną na demografię (a taki też był ich deklarowany cel), bo niska dzietność nie jest efektem braku pieniędzy, ale raczej zmian mentalności, co potwierdzają problemy demograficzne zamożnych krajów zachodnich.
Krystyna Ciemniak z Forum Związków Zawodowych postrzega propozycje PiS w szerszym kontekście, stwierdziła, że jako związkowiec widzi ich prospołeczne znaczenie. Zauważyła jednak, że nie załatwiają wszystkich problemów, przykładowo braku pielęgniarek (który to problem sygnalizowała wiele lat temu) czy tych grup zawodowych - jak choćby nauczyciele - których finansowe wsparcie rządu na razie nie obejmuje. Przekonywała, że o nich także należy zadbać.
Grzegorz Kuliś z BCC uznał, że nowe pomysły PiS to polityczne rozdawnictwo, stwierdził także, że w jego ocenie programy w rodzaju Rodzina 500 Plus nie powinny polegać na przekazywaniu gotówki rodzinom, ale raczej - przykładowo - na podwyższeniu standardu nauczania w szkołach. Zauważył także - w odpowiedzi na postulaty Krystyny Ciemniak - że problemy w służbie zdrowia można by rozwiązać, dopuszczając emigrantów z Ukrainy, co dziś jest blokowane przez izby lekarskie. Stwierdził, że jeśli dziś nostryfikacja dyplomu trwa w Polsce od 4 do 7 lat, to żaden lekarz z Ukrainy do nas nie przyjedzie.
Sceptyczny był także Lesław Adamczyk, kolejny przedstawiciel BCC. Jego zdaniem, odbudowa połączeń da ważny efekt społeczny (dojazd do lekarza czy szkoły), ale nie wpłynie na rynek pracy, bo już dziś pracodawcy sami organizują dowóz pracowników nawet z odległości 150 km. Stwierdził także, że proponowane projekty nie rozwiążą kluczowego dla Polski programu demograficznego, tymczasem właśnie to byłoby zastrzykiem dla gospodarki, bo młode rodzony są najlepszymi konsumentami i tym samym nakręcają produkcję.
Wszyscy uczestnicy debaty zgodzili się za to z tym, że pomysł zerowej stawki PIT dla młodych przedsiębiorców jest pomysłem niezłym a przede wszystkim - oryginalnym.