Gość Parlamentarnego Poniedziałku twierdzi jednak, że cała ta historia z nagrodami dla wiceministrów i ministrów w rządzie Beaty Szydło to dobra okazja, by rozpocząć publiczną dyskusję na temat uposażenia urzędników publicznych.
- Bo to, że wójt, z całym szacunkiem dla jego kompetencji, zarabia praktycznie tyle samo co marszałek regionu, który ma o wiele większą odpowiedzialność, nie jest dobrym rozwiązaniem - mówi Kostuś. - To jest rodzaj selekcji negatywnej, bo ludzie najbardziej utalentowani pójdą pracować do prywatnego sektora za o wiele lepsze pieniądze. I trudno im się dziwić.
Z naszym gościem rozmawialiśmy także o sobotnich konwencjach samorządowych obu zwalczających się obozów. Jego zdaniem, ogłoszona przez PiS "piątka Morawieckiego" to kolejna próba ucieczki do przodu i zatarcia wizerunkowych kłopotów.
- Nasza konwencja pozwoliła nam zaprezentować nową obywatelską koalicję, która wspólnie pójdzie w wyborach do sejmików - mówi poseł PO. - To dowód na to, że opozycja wreszcie potrafiła się skonsolidować. To bardzo ważne, bo przykład Węgier, gdzie mimo mobilizacji wyborców podzielona opozycja przegrała po raz kolejny z Orbanem, dowodzi, jak to zjednoczenie jest ważne.
Pytany o opozycyjnego kandydata na prezydenta Opola, Kostuś stwierdził, że jest zdecydowanie za wcześnie na podawanie nazwisk.
- W Opolu nikt tego na razie nie zrobił - dodał nasz gość.