W spotkaniu oprócz opolskich przedsiębiorców i naukowców mieli wziąć udział przedstawiciele rzeszowskiego magistratu, którzy przyjechali, by opowiedzieć opolskim samorządowcom o swoich podkarpackich doświadczeniach. Warto wiedzieć, że Rzeszów zaczął pracować nad powiększeniem kilkanaście lat temu, dziś jest dwa razy większy niż przed 2006 rokiem.
Nasz gość deklaruje się jako zwolennik planów prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.
- Pamiętam, jak Gosławice wyglądały przed przyłączeniem do Opola, widzę, jak wyglądają teraz. Te zmiany to wielki argument na rzecz przyłączenia podopolskich miejscowości - mówi.
Potwora ocenia, że na pierwszym etapie omawianie projektu popełniono kilka komunikacyjnych błędów, na przykład mówiąc o tym, że świeżo upieczeni opolanie będą mogli korzystać z takich udogodnień, jak bilety za złotówkę do zoo czy teatru, co trudno uznać za mocną zachętę.
- Lepiej byłoby powiedzieć o tym, że mieszkańcy będą mogli skorzystać na odrolnieniu gruntów i sprzedając działki jako działki budowlane - mówi nasz gość. - Nie wiem, czy to spotkanie przekona samorządowców niechętnych temu pomysłowi, ale teraz trzeba przede wszystkim uspokoić nastroje i przejść do rzeczowej dyskusji. Bo jest rzeczą oczywistą, że miasta rozwijają się, przesuwając swoje granice i tym samym coś komuś zabierając.