Pogromcy Żywiołów
Ubłocone, zmęczone twarze 13 uczestników jesiennej wyprawy, piękna przyroda, złota ukraińska jesień zanurzona w surowym krajobrazie gór, lodowate strumienie wąskich potoków, przerzucone kładki na wysokości wielu metrów – to tylko te ładne, zewnętrzne obrazy, które przywieźli z Ukrainy uczestnicy akcji „Pogromcy Żywiołów”.
Ubłocone, zmęczone twarze 13 uczestników jesiennej wyprawy, piękna przyroda, złota ukraińska jesień zanurzona w surowym krajobrazie gór, lodowate strumienie wąskich potoków, przerzucone kładki na wysokości wielu metrów – to tylko te ładne, zewnętrzne obrazy, które przywieźli z Ukrainy uczestnicy akcji „Pogromcy Żywiołów”. W rzeczywistości dla wielu z nich był to czas, gdy doszli do momentu, gdzie kończy się kres ich możliwości, gdzie zaczyna się egoizm i nie wystarcza już dążenie do wspólnego celu. Co się zdarzyło podczas tych kilku jesiennych dni i nocy spędzonych pod gołym niebem, na dachu samochodu, w błocie i przy ognisku? Dowiemy się sprawą Piotra Wójtowicza, który zarejestrował to, co zdarzyło się naprawdę - kto wygrał: przyroda, technika, czy człowiek? Odpowiedź wcale nie jest oczywista.
Piotr Wójtowicz
Ubłocone, zmęczone twarze 13 uczestników jesiennej wyprawy, piękna przyroda, złota ukraińska jesień zanurzona w surowym krajobrazie gór, lodowate strumienie wąskich potoków, przerzucone kładki na wysokości wielu metrów – to tylko te ładne, zewnętrzne obrazy, które przywieźli z Ukrainy uczestnicy akcji „Pogromcy Żywiołów”. W rzeczywistości dla wielu z nich był to czas, gdy doszli do momentu, gdzie kończy się kres ich możliwości, gdzie zaczyna się egoizm i nie wystarcza już dążenie do wspólnego celu. Co się zdarzyło podczas tych kilku jesiennych dni i nocy spędzonych pod gołym niebem, na dachu samochodu, w błocie i przy ognisku? Dowiemy się sprawą Piotra Wójtowicza, który zarejestrował to, co zdarzyło się naprawdę - kto wygrał: przyroda, technika, czy człowiek? Odpowiedź wcale nie jest oczywista.
Piotr Wójtowicz