Przedsiębiorcy Tomaszowi Wolnemu nie podoba się szczególnie jedna pozycja w druku uchwały, a mianowicie jest tam coś takiego, co się nazywa usługi obce i wynoszą one 6,5 mln zł. Okazuje się, że jest to kwota, którą WiK płaci miastu za dzierżawę kanalizacji deszczowej.
- To znaczy, że wcześniej, jak Opole miało pod sobą tę kanalizację deszczową, to im wystarczyło pół miliona złotych, żeby ją oczyścić. Teraz Opole przekazuje do innej firmy kanalizację deszczową i każe sobie płacić 7 milionów złotych. To znaczy, że my płacąc opłatę deszczową, nie tylko płacimy Wodom Polskim, ale płacimy też za dzierżawę miastu, które zarabia na nas 7 milionów złotych - zauważa Wolny.
Tomasz Wolny odniósł się także do Ustawy o prawie wodnym. Jak podkreśla, w tej opłacie deszczowej, którą musi Opole płacić jest zapis, że jeżeli miasto będzie retencjonowało 30% deszczu, to wtedy koszty zmniejszają się 10-krotnie.