Zaczynamy od Prudnika. Mieszkanka ma zastrzeżenia w sprawie świątecznej opieki medycznej na terenie powiatu prudnickiego. Starsza pani nie zdążyła odebrać telefonu potwierdzającego wizytę, w efekcie czego nie doczekała się lekarza.

- Chciałam złożyć interwencję, jak pracuje nasza świąteczna służba zdrowia w Prudniku. Zgłosiłam się w piątek o godzinie 17:30 na wizytę świąteczną, chciałam, żeby mi lekarz przedłuż ul receptę, bo zaczyna mi brakować leków. Przekazano mi, że lekarz zadzwoni. Czekałam do godziny 22:00, nikt się nie odezwał . W końcu nie wytrzymałam, dzwonię i powiedziano mi w ten sposób, że proszę czekać doktor się odezwie, bo jest na wizytach domowych. Nagle zadzwonił telefon, ale ja akurat była czymś zajęta i nie zdążyłam do telefonu dolecieć. Oddzwoniłam, ale okazało się, że pan doktor wyjechał na wizyty domowe, a więc kazano mi dalej czekać. Czekałam do 20 po 23:00. Nikt się nie odezwał – żali się słuchaczka, prosząc o interwencję w tej sprawie.

O wyjaśnienie poprosiliśmy dra Zdzisława Imiołka, dyrektora do spraw medycznych w Prudnickim Centrum Medycznym (PCM). Co usłyszeliśmy?

Lekarze POZ-tu do godziny 18:00 mają obowiązek przyjmować swoich pacjentów. Od godziny 18:00 do 8:00 rano oraz w dni świąteczne przez całą dobę te świadczenia realizuje PCM.

- Prosząc o taką wizytę musimy pamiętać, że lekarz wyjeżdżając na wizyty domowe odwiedza wielu pacjentów i wizyta może się opóźnić. Drugi raz ma prawo, czy lekarz czy pielęgniarka, która rejestruje przedzwonić do pacjenta, żeby się upewnić czy w danym momencie pacjent jest na miejscu, żeby to nie był niepotrzebny wyjazd, bo teren jest jednak rozległy. My swoim działaniem obejmujemy cały powiat. To są pacjenci nie tylko prudniccy, ale równie dobrze mogą oni być z każdej wioski naszego powiatu - wyjaśnia doktor.

Podczas audycji jeden ze słuchaczy tak skomentował zgłoszoną przez słuchaczkę sprawę.

Kolejny temat zgłosił nam mieszkaniec Chocianowic, który zauważa, że kierowcy korzystający z drogi powiatowej Chocianowice - Lasowice Małe, koło Kluczborka skarżą się na fatalny stan nawierzchni. Dziury są na kilku odcinkach tej 4-kilometrowej trasy i wystarczy moment nieuwagi, by uszkodzić oponę, a nawet zawieszenie. Ubytki w drodze są od dawna...

- No, jest ich tam trochę. Jak dziury były, tak są. Slalomem, slalomem. No, jak się nie wpadnie w dziurę, to się tam raczej nic nie stanie, jak się umie omijać. Jak się rzadko jeździ, to później można zapomnieć, w którym miejscu jaka dziura się znajduje - mówi Radiu Opole mieszkaniec Chocianowic.

Na miejscu pojawił się nasz reporter i potwierdził, że droga jest w fatalnym stanie.