Temat został poruszony w Radiu Opole wiosną. Na miejscu był wtedy nasz reporter Grzegorz Frankowski, który ponownie się zjawił w Królowej i potwierdził, że nie wygląda to dobrze.

Tematem zajmowaliśmy się już w ubiegłym roku. Po naszej publikacji, powiat głubczycki, który jest zarządcą drogi, przeprowadził doraźny remont.

- Dziury rzeczywiście zostały załatane, ale po pół roku droga jest jeszcze w gorszym stanie niż poprzednio - mówi Tomasz Kisiński, jeden z mieszkańców wsi.

- No niestety teraz jest też okres, w którym jeździ ciężki sprzęt. Buraki, nie buraki. Ta droga została tak doszczętnie zniszczona, że wygląda, jak pole minowe. Kierowcy próbują przejeżdżać na każde możliwe sposoby. Jeżdżąc po całej drodze, a piesi - to życzę powodzenia, bo muszą też mijać się z tymi kierowcami, bo nie wiedzą, co kierowca zadziała, żeby minąć konkretne dziury - mówi Tomasz Kisiński.

Czy jest szansa na poważny, a nie doraźny remont tej drogi, o to nasz reporter zapytał wicestarostę głubczyckiego Artura Czechowicza.

- Generalny remont drogi w miejscowości Królowe przekracza w tej chwili możliwości finansowe powiatu. Samorząd planuje jednak wykonać w tym roku prace w technologii, która pozwoli na znaczną poprawę stanu technicznego nawierzchni - mówi wicestarosta głubczycki Artur Czechowicz.

- Koncepcja remontu jest już przygotowana. Czekamy na wiosnę, na lepsze warunki pogodowe i będziemy działać - dodaje wicestarosta Czechowicz.

- Mamy plan, żeby wykonać to oczywiście metodą na gorąco. Nie mówimy tutaj o łataniu dziur, tylko o wycinaniu konkretnych fragmentów drogi i konkretnym sprzętem masa na gorąco wałowanie i likwidacja tych wszystkich miejsc. Łatanie tych wszystkich dziur nie ma sensu. W niektórych miejscach trzeba zastosować nowy dywanik. W niektórych miejscach wystarczy tylko wyciąć fragment jezdni. Tak więc mówimy o remoncie częściowym drogi metodą, która myślę zadowoli mieszkańców - mówi wicestarosta.

Dodajmy, że historia wsi jest bogata, bo miejscowość została założona już w 1265 r. jako własność króla Czech Przemysła Ottokara II. To tam w1800 urodził się August Thill, założyciel jednego z pierwszych zakładów włókienniczych w Prudniku, a wiosną 1947 r. w miejscowym młynie mieszkał mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszko".

Tematem zajęli się Grzegorz Frankowski i Agnieszka Stefaniak. Cała audycja jest do odsłuchania poniżej.