Pewne zwycięstwo kędzierzyńskiej ZAKSY w ćwierćfinale siatkarskiej PlusLigi
W pierwszym meczu I rundy fazy play-off rozgrywek PlusLigi siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonali gładko przed własną publicznością GKS Katowice 3:0 (25:21, 25:12, 25:22).Trójkolorowi potrzebują już tylko jednej wygranej, by awansować do półfinału.
Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia gospodarzy 6:1. W tym momencie trener katowiczan Grzegorz Słaby wziął czas, ale na niewiele się to zdało. Rozpędzona ZAKSA nadal budowała przewagę i po kilku kolejnych akcjach prowadziła już 11:6. W tym momencie przebudził się zespół z Katowic, który zdobył cztery punkty z rzędu i zniwelował straty do zaledwie jednego punktu (11:10). W dalszej części seta kędzierzynianie znowu odskoczyli na kilka "oczek" i już do końca utrzymywali bezpieczną przewagę dwóch, trzech, a nawet czterech punktów, a premierową odsłonę wygrali ostatecznie 25:21.
Po zmianie stron gospodarze zagrali na jeszcze wyższym poziomie. Katowiczanie próbowali walczyć, ale tylko sporadycznie potrafili przeprowadzić skuteczne akcje. ZAKSA dominowała w każdym elemencie gry, a seta wygrała bez najmniejszych problemów 25:12. Decydujący punkt blokiem zdobył David Smith.
W trzecim secie gra tylko na początku miała wyrównany przebieg. Tak było do wyniku 5:5. Później trzy kolejne punkty zapisała na swoim koncie ZAKSA i wypracowanej przewagi nie oddała już do końca. Gospodarze wygrali 25:22, a całe spotkanie 3:0.
- Plan był taki, żeby wygrać – mówi Marcin Janusz, rozgrywający ZAKSY. - Cieszymy się, że to się udało w dobrym stylu, który utrzymujemy już od kilku spotkań. Te mecze w play-off są niebezpieczne. Pokazują to wyniki, tych pierwszych spotkań, że trzeba uważać. Dobrze podeszliśmy do tego spotkania. Dobrze zagraliśmy i oby tak było w rewanżu.
Mecz rewanżowy odbędzie się w najbliższy poniedziałek (18.04) w katowickim "Spodku".
Po zmianie stron gospodarze zagrali na jeszcze wyższym poziomie. Katowiczanie próbowali walczyć, ale tylko sporadycznie potrafili przeprowadzić skuteczne akcje. ZAKSA dominowała w każdym elemencie gry, a seta wygrała bez najmniejszych problemów 25:12. Decydujący punkt blokiem zdobył David Smith.
W trzecim secie gra tylko na początku miała wyrównany przebieg. Tak było do wyniku 5:5. Później trzy kolejne punkty zapisała na swoim koncie ZAKSA i wypracowanej przewagi nie oddała już do końca. Gospodarze wygrali 25:22, a całe spotkanie 3:0.
- Plan był taki, żeby wygrać – mówi Marcin Janusz, rozgrywający ZAKSY. - Cieszymy się, że to się udało w dobrym stylu, który utrzymujemy już od kilku spotkań. Te mecze w play-off są niebezpieczne. Pokazują to wyniki, tych pierwszych spotkań, że trzeba uważać. Dobrze podeszliśmy do tego spotkania. Dobrze zagraliśmy i oby tak było w rewanżu.
Mecz rewanżowy odbędzie się w najbliższy poniedziałek (18.04) w katowickim "Spodku".