Na przestrzeni dziejów Śląsk bywał samodzielnym księstwem tylko chwilami. W krótkich okresach historycznych księstwa śląskie cieszyły się największą stosunkowo autonomią, ale zawsze w końcu pojawiały się siły zdolne do podporządkowania naszego regionu. Praktyka ta dowodzi, że w naszym położeniu geograficznym nie ma miejsca na małe państewka.
Autorzy najbardziej realnego planu mającego na celu doprowadzenie do powstania autonomicznego państwa śląskiego urodzili się w podopolskim Dobrzeniu Wielkim. Ich krewni, żyją tam do dziś. Byli to wikary z Mikulczyc ks. Tomasz Reginek i jego starszy brat – nauczyciel Jan Reginek, który w tym okresie pełnił też funkcję przewodniczącego rewolucyjnej Rady Robotników i Żołnierzy w Raciborzu.
Bracia Reginkowie wspólnie z pochodzącym z Katowic trzecim liderem ruchu adwokatem i notariuszem Ewaldem Lataczem założyli 27 listopada 1918 roku w Rybniku tajny Komitet Górnośląski. Komitet ten domagał się od Polski, Czechosłowacji i Niemiec przyznania Górnemu Śląskowi statusu niepodległej Republiki Górnośląskiej i zagwarantowania neutralności na wzór Szwajcarii albo Belgii. Komitet nie miał żadnych struktur, ani programu politycznego.
Czymś w rodzaju manifestu komitetu była wydana 5 grudnia 1918 roku a sygnowana przez Komitet na rzecz Ustanowienia Górnośląskiego Wolnego Państwa w Katowicach, nie podpisana niemieckojęzyczna broszura zatytułowana "Górny Śląsk – samoistne wolne państwo", której autorem był najprawdopodobniej ks. Tomasz Reginek.
Publikacja ta apelowała do Ślązaków o utworzenie samodzielnego państwa na wzór Szwajcarii, w którym wszystkie grupy językowe byłyby równouprawnione. Można było tam także przeczytać, że wcielenie Górnego Śląska do Polski oznaczałoby jego ruinę gospodarczą, bo wg autora Polska widziała w Śląsku jedynie "źródło podatków i dochodów", a jego mieszkańcy byliby traktowani jako "obywatele drugiej kategorii", spodziewano się bowiem, że pierwszoplanową rolę odgrywać będą na Śląsku przysłani przez Warszawę urzędnicy z Królestwa Polskiego i Galicji.
W styczniu 1919 działacze separatystyczni utworzyli w Bytomiu ponadpartyjny Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier (ZG-BdO). Wstąpili do niego członkowie Katolickiej Partii Ludowej Górnego Śląska, górnośląskiego oddziału niemieckiej socjaldemokracji (SPD), polskiego obozu „Katolika” i bezpartyjni działacze na rzecz niepodległości.
Polityczną podstawą działalności ZG-BdO były dwa założenia: teza istnienia „narodu górnośląskiego”, - jak głosili „odrębny, jednolity słowiańsko-germański naród o mieszanej krwi”, który nie może dzielony na Polaków i Niemców, drugim założeniem była geograficzna i gospodarcza niepodzielność kraju.
Już na starcie nowe ugrupowanie miało około 10 000 zwolenników bo pogląd, że Ślązacy stanowią odrębny naród nie był niczym nowym. Pojawił się już podczas Wiosny Ludów, kiedy to malarz i poeta ludowy Jan Gajda opublikował na łamach polskojęzycznego "Dziennika Górnośląskiego" odezwę, w której twierdził, że nastały czasy, w których Ślązacy będą się zaliczać "do narodów oświeconych" i nawoływał do powołania Ligi Śląskiej, z zamieram "popierania narodowości śląskiej".
Komitet Górnośląski praktycznie zakończył swoją działalność na początku 1919 r. gdy władze niemieckie uznając działania separatystyczne za zdradę stanu, rozpoczęły aresztowania działaczy ruchu. Zostali oni uwolnieni dopiero po kilku miesiącach gdy na Śląsk wkroczyli Alianci.
W obliczu niemożności realizacji planu autonomizacji Śląska drogi założycieli komitetu rozeszły się: Ewald Latacz popierał odtąd opcję niemiecką, a bracia Reginkowie zaangażowali się w działalność na rzecz polskości Śląska.