Do tej pory to Gambiec, który dał się poznać jako pracowity i wyrazisty radny, był uważany za murowanego kandydata - pisała o tym Gazeta w Opolu, wcześniej nieźle wypadł w sondażu opublikowanym przez NTO. Gambiec nie potwierdza i nie zaprzecza.
- Najpierw trzeba zarejestrować komitet - tłumaczy, dodając, że wcale nie musi to być KWW Mniejszości Niemieckiej, bo w rozmowach o wspólnym starcie w Opolu biorą udział różne środowiska. - Chcemy postawić na kandydatów, którzy dali się poznać jako ludzie pracowici, którzy poważnie podchodzą do swoich obowiązków - dodaje.
Gambiec przypomina też, że gra toczy się według innych reguł: radni w Opolu będą wybierani nie w pięciu, ale w czterech okręgach (co, jak od początku mówiła MN, jest niekorzystne dla wyborców z peryferyjnych i nowych dzielnic Opola), co więcej kandydatów będzie mniej, bo już nie można wystawić ich podwójnej liczby - wcześniej na listach mogło się znaleźć 50 nazwisk, teraz tylko 33.
Zdaniem Gambca, po wyborach trzeba wreszcie zakończyć proces powiększenia Opola.
- Zabrakło dialogu przed powiększeniem, zabrakło go także po zmianie granic. Uważamy, że prezydent ma obowiązek ten dialog wreszcie podjąć - tłumaczy Gambiec.