- W porównaniu do wyborów w 2014 zdobyliśmy na Opolszczyźnie o 40 procent głosów więcej, co pokazuje, że mieszkańcy doceniają pracę naszych samorządowców – argumentował Tomasza Kaliszan z PO. - Jeżeli chodzi o wybory w Prudniku, to nie obrażamy się na mieszkańców. Jest tendencja ogólnokrajowa i europejska do zmiany twarzy. Będziemy pracować, aby za pięć lat tamtejsi wyborcy docenili kandydata PO lub też Koalicji Obywatelskiej.
W powiecie prudnickim niejednoznaczny wydaje się być wynik wyborczy Mniejszości Niemieckiej. Nadal będzie ona sprawować władzę z dotychczasowymi koalicjantami. Najprawdopodobniej będzie miała trzech swoich przedstawicieli w zarządzie powiatu. Natomiast kandydaci popierani przez Mniejszość Niemiecką przegrali wybory na burmistrza Białej i Głogówka. Drugą turę wyborów na burmistrza Głogówka wygrał Piotr Bujak, którego poparła Mniejszość Niemiecka i zapewne temu elektoratowi zawdzięcza końcowy sukces.
- Jesteśmy mocno podbudowani liczbą głosów, które w regionie oddano na nasz komitet wyborczy – powiedział Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej. - Niestety przełożyło się to na mniejszą liczbę mandatów radnych, co jest efektem ich podziału metodą Donta, która preferuje większe partie polityczne.
W powiecie prudnickim sukces wyborczy osiągnęli kandydaci na burmistrzów, którzy startowali z własnego albo społecznego komitetu wyborczego. To też wiele mówi o preferencjach i nastrojach społecznych.
W dalszej części Samorządowej Loży Radiowej rozmawialiśmy o współpracy opolskich samorządów lokalnych z ich odpowiednikami na Ukrainie. W ostatnich latach gloryfikowanie ideologii banderowskiej ze zjawiska marginalnego stało się elementem polityki historycznej państwa ukraińskiego. Ociepleniu stosunków między naszymi krajami nie służą też wydarzenia z ostatnich tygodni. Rada Obwodu Lwowskiego, odpowiednik naszego sejmiku, domaga się zdemontowania dwóch kamiennych lwów, które są elementami Cmentarza Obrońców Lwowa. Twierdzi się, że są to symbole polskiej okupacji. W Kołomyi w kwaterze wojskowej polskiego cmentarza wandale poprzewracali krzyże. Natomiast parlament ukraiński przyjął uchwałę, w której Polaków z Podkarpacia nazywa się „kolonizatorami”. Kilkanaście tysięcy Ukraińców pracuje na Opolszczyźnie. Jak zatem reagować na te nieprzychylne nam wydarzenia i gesty występujące za Bugiem?
- Nastroje na Ukrainie się zaostrzają – komentował sytuację Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego. - Zrozumiała jest emigracja zarobkowa z tego kraju. W kontekście partnerstw mówimy o Ukrainie, ale dla mnie ważniejszym problemem jest nawiązywanie partnerstw ze stroną Federacji Rosyjskiej. Tam antypolskie nastroje budowane są centralnie. Rozwiązywanie umów o współpracy z ukraińskimi miastami nie jest dobrym rozwiązaniem. Spowoduje to izolacjonizm oraz odejście tego kraju od kierunku integracji europejskiej. W różny sposób wspieramy nasz partnerski region iwanofrankiwski. Myślę, że dzięki temu przekonujemy, że jesteśmy ich dobrym partnerem.
- Mamy najgorsze relacje miedzy Warszawą a Kijowem od kilku lat – powiedział Tomasza Kaliszan. - Jednocześnie, w ukraińskich sondażach zaufania do poszczególnych narodów, Polacy zajmują pierwsze miejsce. Nasza polityka zagraniczna wobec tego kraju koncentruje się wokół zagadnień historycznych. Proponuję, aby powstała zgoda na niezgodę. Żebyśmy odcięli te miejsca, w których się nie zgadzamy i zaakceptowali, że w pewnych aspektach wydarzeń historycznych się nie dogadamy. Skupmy się na współpracy z Ukrainą i płynących stąd korzyściach.
Samorządową Lożę Radiową prowadził Jan Poniatyszyn. Nasze zaproszenie do udziału w tym programie przyjęli: Tomasz Kaliszan, radny Opola z Platformy Obywatelskiej oraz Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej.