Stawiarski wyraził żal, że nie może podyskutować z przeciwnikiem, zarzucił mu także, że różnymi deklaracjami swoimi i swoich współpracowników dzieli mieszkańców gminy na lepszych i gorszych, na tych mieszkających w mieście i na wsi czy też na tych wykształconych i niewykształconych. Skrytykował także jego program socjalny, na przykład obietnicę wypłacenia seniorom 2 tysięcy złotych, bo to – według jego wyliczeń – oznacza wydatki, na które Namysłowa nie stać.
Stawiarski bardzo ostro wypowiadał się także o polityce finansowej Kruszyńskiego. Dziwił się przykładowo, że burmistrz nie skorzystał z dotacji rządowej na remont jednej z dróg (900 tys. zł) a potem wyremontował ją z środków własnych gminy. Zdaniem posła PiS, to przykład absurdalnej niechęci do rządzącej krajem ekipy.
Nasz gość mówił też o konieczności zmiany nastawienia urzędników do mieszkańców, przypomniał, że w kończącej się kadencji do prokuratury kierowano doniesienia w sprawie namysłowian, którzy nie zgadzali się z określonymi decyzjami miejskich władz. Zapewnił także, że jego wybór gwarantuje poprawienie relacji magistratu ze starostwem, które w ostatnich czterech latach – w jego ocenie – były fatalne.