Barwieniec przypomniał, że był zastępcą wójta, potem zastępcą starosty prudnickiego a od jakiegoś czasu jest przedsiębiorcą. Mówił też o tym, że jest jednym z nielicznych fachowców od pozyskiwania unijnych środków, bo został przeszkolony jako tzw. oficer europejski jeszcze na etapie pozyskiwania funduszy przedakcesyjnych. To, że obecnie urzędujący włodarz Lubrzy nie pozyskuje środków zewnętrznych, jest – zdaniem naszego gościa – jego największą słabością. W ocenie Barwieńca małej wiejskiej gminy nie stać na to, by inwestycje realizować tylko z własnych środków. Zwłaszcza w sytuacji, gdy są do pozyskania nie tylko unijne dotacje, ale także pieniądze z rządowych programów typu Maluch Plus czy Senior Plus.
Barwieniec mówił także o tym, że trzeba poprawić relacje z sąsiadami, na przykład z gminą Prudnik, której mieszkańcy i władze obawiają się uciążliwości związanych z budową w Lubrzy biogazowi. Sama ta inwestycja, w ocenie naszego gościa, jest bardzo dobrym pomysłem, bo pozwoli sensownie wykorzystać bioodpady, których nie brak w gminie znanej z hodowli trzody chlewnej.
Barwieniec mówił także o potrzebie wykorzystania całkowicie dziś zapomnianej uzdrowiskowej tradycji Trzebini oraz konieczności spożytkowania dobrych relacji z czeskimi partnerami Lubrzy.