Obaj kandydaci podkreślali, że ważna jest dla nich jakość życia w Prudniku. Dlatego obaj popierają realizowany już od jakiegoś czasu program citta slow, czyli miasta, w którym żyje się spokojnie i wygodnie.
- Dzięki temu mamy monitorowane warunki życia mieszkańców, bo bez tego nie otrzymalibyśmy certyfikatu. Czekamy na moment, w którym takich miast będzie na Opolszczyźnie kilka, wtedy będziemy aplikowali wspólnie o unijne pieniądze - mówił Fejdych.
- Jestem jak najbardziej za tym programem, bo jestem zwolennikiem kontynuacji a nie jakiejś rewolucji - stwierdził Zawiślak.
Kandydaci mają jednak nieco inną wizję Prudnika jako miasta kojarzonego z turystyką. Zawiślak uważa, że kiedyś przypięto Prudnikowi taką łatkę, tymczasem trzeba raczej myśleć o rozwoju przemysłu. Fejdych ripostował, że całe południe Opolszczyzny to parki krajobrazowe i obszary Natury 2000, więc rozwój turystyki jest niejako naturalnym kierunkiem. Dodał także, że kiedyś Prudnik odwiedzało rocznie 1 500 turystów a dziś jest ich już około 20 tysięcy.
- Uważam, że samorząd powinien myśleć bardziej biznesowo a nie inwestować głównie w placówki, które generują wysokie koszty utrzymania - stwierdził z kolei Zawiślak.
- Zaspokajanie różnych potrzeb mieszkańców to główne zadanie władzy samorządowej - odpowiedział mu Fejdych.