Miller odwołał się do sportowej metafory: w jego ocenie mamy do czynienia nie z normalnym starciem dwóch klubów piłkarskich, ale z takim starciem, w którym jeden klub wybiera sobie sędziów, załatwia sobie rozmiar bramki i jeszcze wybiera ochroniarzy, którzy mają na meczu pilnować porządku. Nasz gość powtórzył też tezę lansowaną przez część polityków opozycji, że prawica chce przejąć kontrolę nad Sądem Najwyższym, żeby mieć możliwość wpływania na wynik wyborów.
- Co do wydarzeń w Sejmie, to muszę powiedzieć, że Sejm został zamieniony w twierdzę, choć powinien być otwarty dla obywateli. Pamiętam czasy, gdy to nie Sejm się odgradzał, ale był odgradzany łańcuchami przez działaczy Solidarności, którzy, często podpici, bili posłów kijami od flag - mówił Miller.
Naszego gościa pytaliśmy także o tematy lokalne, między innymi o sytuację w Nysie. Miller stwierdził, że nadal jest jednym z dwóch kandydatów opozycji na burmistrza Nysy, ale dodał, że decyzja o wyborze ostatecznego kandydata jeszcze nie zapadła. Stwierdził także, że - wbrew wypowiedziom niektórych polityków opozycji - nie zakończyły się jeszcze negocjacje w sprawie list kandydatów opozycji do opolskiego sejmiku (przypomnijmy: mówiło się, że pierwsze miejsce na liście w okręgu nysko-brzeskim miała dostać Nowoczesna).
Zapytany o prezydenckie referendum konstytucyjne, Miller odpowiedział, że nie weźmie w nim udziału, bo osobiście uważa, że pytań referendalnych nie powinien formułować ktoś, kto - w jego ocenie - łamie obowiązującą konstytucję.
- Andrzej Duda jest oczywiście także moim prezydentem, ale nie akceptuję jego postępowania - stwierdził poseł PO.