Po wyborach raczej nie zmienią się władze powiatu prudnickiego. Większość w radzie tego samorządu zachowała dotychczasowa koalicja Mniejszości Niemieckiej, Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na siedemnastu radnych ma dziewięciu swoich przedstawicieli. Natomiast najliczniejszym ugrupowaniem jest Prawo i Sprawiedliwość. Posiada sześciu radnych powiatowych, o pięciu więcej, niż w poprzedniej kadencji samorządowej.
- Mamy pięciu radnych z Mniejszości Niemieckiej - mówi jej przedstawiciel Janusz Siano, obecny wicestarosta prudnicki. - To daje nam pewne prerogatywy, żeby próbować ustalić strukturę koalicyjną coś, co do tej pory w powiecie występowało. Czyli będziemy próbowali dogadywać się z PO, PSL. To są nasi naturalni koalicjanci, z którymi przez wiele lat funkcjonowaliśmy i współrządziliśmy w powiecie prudnickim.
- Dotychczasowa koalicja przez 12 lat skutecznie sprawowała rządy w naszym powiecie - mówi Radosław Roszkowski, starosta prudnicki z PO. – Cieszę się, że są z nami partnerzy z PSL, ale przede wszystkim z MN, z którą tworzyliśmy trzon koalicji przez te 12 lat. Jest również radny z „Naszej Ziemi”. Dlatego też struktura władz po wyborach będzie wyglądać podobnie, jak w poprzednich kadencjach i będzie to dobre rozwiązanie dla powiatu prudnickiego.
W radzie tego powiatu trzech przedstawicieli ma PO. Po jednym radnym mają PSL oraz komitety wyborcze Kukiz'15 i Nasza Ziemia.