Kilkunastu włodarzy opolskich gmin może już czuć się zwycięzcami w październikowych wyborach samorządowych. Nie mają kontrkandydatów, więc wybór na kolejna kadencję mają praktycznie zapewniony. W takiej sytuacji jest między innymi Sylwester Lewicki, burmistrz Olesna.
- Mamy własny komitet w wyborach zarówno o charakterze gminnym i powiatowym. Z dużą pokorą podchodzimy do tego typu sytuacji, ponieważ to jest coś zupełnie nowego. W moim życiu samorządowym spotykam się z tym po raz pierwszy i na pewno będziemy całą kampanię wyborczą rzetelnie i z pełnym zaangażowaniem przeprowadzać - mówi Lewicki.
Lewicki startuje w wyborach na burmistrza Olesna po raz czwarty. Zawsze miał kontrkandydatów, w tym roku ich zabrakło.
- Staram sobie to wytłumaczyć w ten sposób, że część naszych oponentów, którzy może mieli troszeczkę inną wizję rozwoju naszego miasta, zauważyła, że idziemy w dobrym kierunku, że warto nasze działania wesprzeć. Mam nadzieję, że to był jeden z powodów - dodaje gość Radia Opole.
Lewicki dodaje, że ostatnie lata to ogrom realizowanych w gminie inwestycji, udało się pozyskać wiele środków unijnych. - Zaczynaliśmy przed laty z budżetem gminnym wynoszącym 34 miliony złotych, dziś mamy 70 milionów - dodaje burmistrz Olesna.
W sytuacji, gdy jest tylko jeden kandydat na wójta, burmistrza bądź prezydenta mieszkańcy gminy na karcie do głosowania odpowiadają na pytanie, czy chcą, aby ten kandydat został włodarzem gminy. Jeśli kandydat nie uzyska 50%+1 głosów na "tak", wójta, burmistrza lub prezydenta wskaże rada gminy.
- Z wygraną trzeba poczekać do dnia wyborów 21 października - mówi Leonard Pietruszka, wójt Komprachcic, który praktycznie wybory ma już wygrane. Żaden z komitetów wyborczych nie zgłosił kontrkandydata, więc mieszkańcy gminy będą głosować Tak lub Nie za urzędującym wójtem.
- W przypadku gdyby wyborcy w głosowaniu opowiedzieli się na Nie wobec mojej osoby i mieliby mnie wybrać radni, nie sprawiałoby mi to satysfakcji. Nie chcę być tak wybranym wójtem - powiedział w porannej rozmowie " Poglądy i osądy" Leonard Pietruszka.
- Moje stanowisko jest takie - niezależnie od tego ilu jest kontrkandydatów, o pewnych rzeczach trzeba, należy mówić mieszkańcom. Chociaż jestem zdecydowanym przeciwnikiem brudnej kampanii, to jest naturalne aby w okresie przedwyborczym o pewnych rzeczach mieszkańcom mówić - dodaje Pietruszka.
Wójt Pietruszka podkreśla, że kampania trwa 4 lata. - Obiecywanie coś mieszkańcom tuż przed wyborami to nie mój styl - mówi gość RO.