Na Opolszczyżnie mnożą się uniwersytety III wieku, w Czechach także przybywa seniorów zrzeszonych, ale w innych strukturach. Liczniejsze są tam kluby seniora, mniej sformalizowane, a działają zwłaszcza w niewielkich miejscowościach. Z kolei od naszych sąsiadów możemy się uczyć wzorców opieki senioralnej.
- Nyski UTW już kilka lat temu rozpoczął współpracę z czeskimi seniorami w wielu przygranicznych miejscowościach. Zapraszamy się nawzajem, odwiedzamy, organizujemy wycieczki, sympozja. Przyznam, że najaktywniejszy w tym zakresie jest głuchołaski uniwersytet, bo i do Czech mają najbliżej. W grudniu zorganizował np. konferencję w Bodzanowie „Seniorzy polsko-czeskiego pogranicza” - mówi dr Piotr Bernat, który jest pełnomocnikiem rektora nyskiej PWSZ do spraw współpracy z uniwersytetami III wieku.
Danuta Podgórni, szefująca nyskiemu UTW, podkreśla, że doskonałym przykładem takiej współpracy jest nyska Senioriada, od niedawna wzbogacona konkursem Polsko-Czeska Miss 50 plus - bo nie chodzi tylko o wykłady i prelekcje, ale i wspólną zabawę.
- Jestem też pełna uznania dla polityki senioralnej prowadzonej przez czeski rząd. Tam funkcjonują, podobnie jak w Polsce, domy opieki społecznej, ale podstawą są osiedla mieszkaniowe dla seniorów. W Nysie takie dopiero powstaną - o co wnioskowaliśmy do burmistrza. Są to tanie, niewielkie mieszkania dla osób starszych, ale jeszcze w miarę samodzielnych. Mają tam zagwarantowaną wszelką opiekę, ale i rozrywki. Chodzi o to, aby starsi ludzie funkcjonowali normalnie, nie czuli się odrzuceni i pozbawieni godności – mówi prezes uniwersytetu.
Rozmówcy audycji „Pogranicze” zgodnie podkreślają, że z uwagi na różną mentalność Polaków i Czechów większy wysiłek organizacyjny leży po naszej stronie. Czesi wolą współpracować bardziej „na luzie”, z kolei dla realizacji transgranicznych projektów są wymagane formalne umowy partnerskie.