Na dworcu Opole Główne rozpoczął się remont torowiska oraz peronów, co dla podróżnych oznacza spore zamieszanie. W związku z zamknięciem m.in. tunelu, który łączył peron 1 z 2 pasażerowie zmuszeni są do korzystania z naziemnego przejścia (kładki), które oddalone jest około 100 metrów. W PKP PLK usłyszeliśmy, że zmiany podyktowane są troską o bezpieczeństwo, natomiast podróżni skarżą się, że są zmęczeni nową organizacją.
- Ja nie mogę chodzić, bo inwalidą jestem. Potykam się i lada moment upadam. Nie wiem co im przeszkadza, żeby ludzie przechodzili tunelem - mówi mieszkaniec Opola. - Nie jest to dobrze pomyślane. Widzę, że ludzie chodzą tutaj na przykład o kulach. Jest zapowiedziane, że pociąg do Lewina Brzeskiego będzie na drugim peronie, kładką ludzie przeszli, bo jednak okazało się, że jest zmiana na peron szósty, i wtedy biegiem - mówi mieszkanka Lewina Brzeskiego.
- Beznadziejnie. Z bagażami, nie każdy też ma tutaj orientację. I tak jeszcze w sezon urlopowy? - pyta jedna z podróżujących. - Na peron drugi trzeba dobrze z kilometr przejść. Powinni pomyśleć. Przecież ludzie tu chodzą z bagażami, z walizami -dodaje jedna z pasażerek.
Rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec odnosząc się do problemów pasażerów na dworcu głównym w Opolu tłumaczy, że wykonawca robót zamknął podziemne przejście, ponieważ przebudowa torowisk między peronami stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów.
- Ze względu na możliwość wprowadzenia maszyn wykonawca zdecydował, że optymalnym i bezpiecznym rozwiązaniem będzie dłuższe, ale bezpieczne przejście przez tory - mówi rzecznik PKP.
Mirosław Siemieniec zapewnia, że remont zakończy się w październiku. Jak zauważyliśmy, w związku z trwającym remontem zamknięto również peron pierwszy, gdzie prowadzone są prace przy wymianie torów kolejowych. Peron jednak w dalszym ciągu widnieje na elektronicznej tablicy informacyjnej, często wprowadzając w błąd podróżujących.