Rzut szyszką do dziupli, czy zarybianie jeziora - to dwie z sześciu konkurencji, z jakimi mierzyło się dziś (16.10) 350 osób z niepełnosprawnościami podczas Letnich Igrzysk "Bez barier" w Turawie. Zawody rozegrane zostały po raz 21., a za ich organizację odpowiadało Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowe Zespołów Sportowych w Opolu. Nie zabrakło występów artystycznych.
- Z racji tego, że jesteśmy w Turawie, a w pobliżu mamy jeziora i lasy, to nasze konkurencje nawiązują właśnie do tego klimatu - mówi Anna Kocińska-Szolc, wiceprzewodnicząca Wojewódzkiego Zrzeszenia LZS Opole.
- Wszystko na wesoło. Impreza ma głównie charakter integracyjny, rekreacyjny. Zależy nam na tym, aby ci wszyscy uczestnicy ze sobą się zintegrowali i dobrze się bawili. Naszym celem jest to, żeby osoby, które przebywają w Domach Pomocy Społecznej mogły wyjść z tych ośrodków, przyjechać do Turawy, wspólnie się bawić i spędzić miło czas.
- Te zawody organizowane są w ramach projektu "Nie-Sami-Dzielni", który ma na celu włączenie osób z niepełnosprawnościami do codziennego życia - dodaje Agnieszka Gabruk, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Opolu.
- Mamy na celu to, żeby pokazywać, że żyją tak samo, mają te same marzenia, te same pragnienia, może ubrane inaczej, ale tak samo chcą się realizować w różnych dyscypilnach życia społecznego, także tych sportowych.
Wśród zawodników były Sebastian, podopieczny Środowiskowego Domu Samopomocy w Sowczycach. Jak mówił, dla niego igrzyska to przede wszystkim okazja do spotkania znajomych, a przy okazji spalenia kilku kalorii.
- Jesteśmy po rywalizacji i mieliśmy rzut śledziem, czy rybką, później bieg z kłodą i dalej bieg między pachołkami. Najtrudniejszy był ten rzut śledziem i jeszcze cel szyszką do dziupli. - A czy ty trenowałeś przed tymi zawodami? - Dzisiaj rano do garnka rzucałem sobie skarpetami.