Róża Thun zapowiada, że w kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego będzie zabiegać o poprawę jakości wody w Odrze. Jak zapewniała na opolskich bulwarach, jedna z najdłuższych rzek w Polsce może być źródłem życia i powodem do dumy.
Europosłanka Trzeciej Drogi zwracała uwagę, że problem jakości wód dotyczy całej Europy. Jak podkreślała, zaniechanie inwestycji w tym kierunku przyniesie nie tylko szkody dla środowiska, ale i braki wody potrzebnej człowiekowi.
- To jest niezwykle ważne, żebyśmy mieli dużą kopertę dla Polski. Po drugie, żeby na dbałość o wody śródlądowe było wystarczająco pieniędzy. W tej kadencji, która się właśnie kończy, pracowałam nad jakością rzek, to znaczy metodą monitoringu takiego samego w całej Unii Europejskiej; dużo gęstszego, obowiązków raportowania dużo częstszego i obowiązku informowania natychmiast, kiedy coś się pojawi, a nie po tygodniu czy dwóch, jak już pływają martwe ryby.
Do głosowania na Róźę Thun zachęcała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, która wskazywała, że w pierwszej kolejności jej resort chce wyeliminować nielegalne zrzuty zanieczyszczeń do rzek. Zapytana o inwestycje, które należy zrealizować, by na Odrze nie dochodziło do kolejnych katastrof ekologicznych, polityk zapowiadała, że będą to między innymi instalacje do odsalania wód kopalnianych. Szczegóły w tym zakresie będą jednak znane po realizowanym obecnie audycie.
- My ściśle współpracujemy z Ministerstwem Przemysłu oraz aktywów państwowych. Oni tworzą masterplan, na bazie którego będziemy w stanie stwierdzić, gdzie te inwestycja odsalające mają sens, bo żywot kopalni jest przewidziany na dłuższy czas i to absolutnie uwzględniamy wydając każdą złotówkę z publicznych pieniędzy.
Minister wskazywała, że średni okres inwestycyjny dla tego typu przedsięwzięć wynosi 5 lat. Jak jednak zapewniała, rząd będzie robił wszystko, by ten proces przyspieszyć.