Protesty mieszkańców przyniosły skutek. Inwestor wycofał się z planów uruchomienia przy Wschodniej 25 w Opolu składowiska popiołów i żużli. Plany prywatnej firmy, która jest właścicielem działki, zakładały organizację na placu miejsca składowania. Zgodnie z zapowiedziami odpady z elektrowni miały być przechowywane w zamkniętych autocysternach lub samochodowych naczepach w ilości maksymalnej 40 sztuk na dobę. Temat protestów mieszkańców relacjonowaliśmy w paśmie interwencyjnym Radia Opole.
Mieszkańcy nie kryją zadowolenia z informacji o wycofaniu się inwestora z planów, ale jednocześnie obawiają się, że temat może powrócić.
- Po cichu się cieszymy, natomiast czy to się okaże sukcesem, to tak naprawdę zobaczymy po wyborach. Przypominam, że gdybyśmy gdzieś tam przypadkowo się o tym nie dowiedzieli, to tak naprawdę byłyby już fakt dokonany. Mamy obecnie ograniczone zaufanie do władzy w tej sprawie. - To, że firma się wycofała z tego złożonego wniosku nie zamyka sprawy na dzień dzisiejszy. W każdej chwili może wrócić do tematu, a więc trzeba być czujnym.
Mieszkańcy dodają, że jedynym sposobem, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości jest przygotowanie planu zagospodarowania przestrzennego i wprowadzenie do niego takiego zapisu, który mówiłby jasno, że takie inwestycje nie mogą tam powstać.
Monika Czech-Tańczuk, naczelnik wydziału ochrony środowiska i rolnictwa w opolskim ratuszu, zaznacza, że na inwestora nałożony został obowiązek sporządzenia raportu środowiskowego. Jednak nie dostarczył go, bo wycofał się.
- W przypadku procedury i postępowania z raportem miałby miejsce udział społeczny. Inwestor po tych informacjach doszedł do wniosku, że wycofuje wniosek. W związku z tym będziemy umarzać postępowanie. Taka procedura uzyskania decyzji środowiskowej z postępowaniem, oceną oddziaływania i z udziałem społeczeństwa, to minimum 6 miesięcy.
Dodajmy, że mieszkańcy obawiali się między innymi wzrostu zapylenia i hałasu, z ciężarówek, których dziennie na Wschodnią 25 miało docierać nawet 40.