Z mapy Opola od nowego mogą zniknąć apteki działające w nocy oraz w dni wolne od pracy. Wszystko przez zmianę przepisów. Do tej pory placówki farmaceutyczne mogły doliczać opłaty za ekspozycję leków podczas takich dyżurów. Od 1 stycznia takich możliwości już nie będą miały.
Radni Opole podczas sesji przyjęli apel o podjęcie działań mających na celu zabezpieczenie dyżurów aptek ogólnodostępnych przez NFZ w formie całodobowej. Uchwała ma trafić między innymi do premiera, marszałka czy prezesa NFZ.
- Rzeczywiście, możemy zostać bez apteki. Poprzedni rząd zrobił przykrą niespodziankę, znowu zabrał pieniądze, które mieszkańcy przekazywali do budżetu państwa - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
- A te pieniądze mogłyby być wydane na funkcjonowanie apteki całodobowej. Teraz oczekują, że mieszkańcy dołożą kolejne pieniądze, żeby tą apteką utrzymywać. Moim zdaniem to nie w porządku i mam nadzieję, że nowy rząd to zmieni. Oczywiście nie jest to sytuacja komfortowa, nie powinna mieć miejsca i mam nadzieję, że rząd oraz NFZ się za to wezmą, a nie zrzucą to na miasto. To nie my powinniśmy się tłumaczyć, tylko NFZ, z tego, że tak jest i rząd, który te zmiany wprowadził.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy opolski oddział NFZ. Jak przekazała nam jego rzecznik Barbara Pawlos, nie ma jeszcze ostatecznych przepisów regulujących dyżury aptek. Jak dodała, na razie pojawił się projekt zarządzenia prezesa NFZ, ale nie ma on jeszcze końcowego kształtu. Dopiero po wprowadzeniu ostatecznych przepisów przez prezesa NFZ, będzie wiadomo, jak to będzie wyglądało.
Monika Matuszkiewicz