Powraca temat budowy Centrum Zielonej Transformacji w Opolu. Część mieszkańców nadal nie zgadza się na powstanie nowej instalacji. Komitet "Stop spalarni w Opolu" nie ustaje w protestach i dziś (28.12), przed sesją rady miasta, zorganizował konferencję. Jego przedstawiciele uczestniczyli też w obradach.
- Kolejne instalacje do spalania odpadów w naszym mieście nie są potrzebne - mówi Małgorzata Sulikowska z komitetu społecznego "Stop Spalarni w Opolu".
- Nie rozumiemy, dlaczego argumentacją dla powstania tej spalarni, ma być istnienie, nie trafnie położonego składowiska odpadów nad brzegiem Odry. To jest pomyłka lat 90. W 2003 roku wszyły rozporządzenia, które wyraźnie zabraniają lokowania takich obiektów nad głównymi zbiornikami wód podziemnych.
Protestujący twierdzą, że prezydent miasta nie spotkał się z osobami zamieszkującymi Groszowice, a konsultacje społeczne - według nich - polegały tylko na przekazaniu informacji przez Zakład Komunalny.
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski podkreśla, że konsultacje oraz rozmowy z mieszkańcami były i są prowadzone nadal, bo ratusz cały czas jest otwarty na dyskusję.
- Jeżeli chcemy, żeby mieszkańcy płacili więcej za śmieci, jeżeli chcemy, żeby mieszkańcy żyli w zatrutym środowisku, to taki projekt powinniśmy zatrzymać. Jeżeli chcemy tanich śmieci, chcemy mieć czyste środowisko, to powinniśmy ten projekt poprzeć. To jest sprawa niezwykle ważna, bo dzisiaj instalacje, które działają na terenie Opola, nie są własnością miasta. One są własnością prywatnej firmy, która jak zmieni swoje plany biznesowe to my zostaniemy ze śmieciami w Opolu i nie będziemy mieli z nimi co innego zrobić, oprócz tego, że wrzucamy je do dziury w ziemi, to co w tej chwili z częścią tych odpadów robimy.
Dodajmy, że pod wnioskiem przeciwko budowie Centrum Zielonej Transformacji w Opolu podpisało się 600 mieszkańców Opola.