W siedemnasty sezon mroźnych kąpieli wkroczyły Morsy Opole. Pogoda sprzyjała, choć zawsze mogło by być chłodniej - mówili reporterce Radia Opole. Ich stałym miejscem spotkań jest kąpielisko Bolko.
Powiedzenie o "zimnej wodzie, która zdrowia doda" pozostaje niezmienne, choć skład osobowy w ciągu 17 lat działania mocno się zmienił. Ojciec założyciel to Dariusz Chwist.
- Świętujemy tak dzień niepodległości. To jest nasz zwyczaj, nasza tradycja, a przy okazji zaczynamy sezon. Wiadomo, nasza fabryka endorfin daje nam tak dużo szczęścia i to jest chyba w życiu najważniejsze: zdrowie i szczęście.
- Zamiast katarów i temperatur, wybieramy sprężystą skórę, więc hart ciała i ducha - mówią członkowie grupy.
- To jest już mój 10 sezon. Od kiedy zacząłem morsować, czuję się świetnie. Nie choruję, nawet na przeziębienie. Jak to mówią, to chyba trzeba wyjść poza taką strefę komfortu, to chyba o to chodzi. Wbrew pozorom łatwiej się wchodzi do takiej wody, niż do takiej latem, gdy w słońcu jest ponad trzydzieści stopni. Tu jest wyrzut endorfin. Energia wypływa z każdej strony, ludzie się śmieją - opowiadają członkowie grupy Morsy Opole.
Dodajmy, że sobotnie powitanie sezonu nie oznacza zmian w grafiku spotkań opolskiej grupy. Morsy Opole spotykają się na kąpielisku Bolko w każdą niedzielę, zawsze o godzinie 11. Najbliższe spotkanie jutro - i tak będzie... przynajmniej do połowy marca.