O kondycję polskiej demokracji pytaliśmy kandydatów do parlamentu z woj. opolskiego w kolejnej debacie przedwyborczej Radia Opole.
- Demokracja nie jest ustrojem idealnym, ale nic lepszego - jak mawiał klasyk - nie wymyślono. Naszym zdaniem demokracja powinna zostać przeniesiona na mniejsze społeczności - ocienił Łukasz Szewczyk, reprezentujący Bezpartyjnych Samorządowców.
- Między innymi przy wyborze sędziów pokoju, zmiany ustroju sądów, ale również przy wszystkich decyzjach lokalnych, żeby te wąskie grupy na poziomie gminy, nawet na poziomie sołectwa, województwa mogły się wypowiedzieć i zadecydować.
- W Polsce nie ma demokracji na różnych poziomach. Blokuje tę demokrację przede wszystkim ordynacja wyborcza. Nie możemy wystartować jako kandydaci niezależni, nie będąc na listach partyjnych - powiedział Mariusz Rybczyński z Konfederacji.
- Z drugiej strony mamy rozrost demokracji, jeżeli chodzi o stanowienie prawa. To znaczy, państwo sobie uzurpuje w wielu dziedzinach prawo do tego, żeby poprzez procedury głosowania demokratyczne, stanowić prawo pozytywne, które ma wpływ na rzeczy, którymi powinni się zajmować obywatele we własnym zakresie.
- W opinii środowiska mniejszości niemieckiej, mamy w Polsce problem z demokracją. W regionie doświadczyliśmy tego przy powiększaniu Opola i odbieraniu lekcji języka niemieckiego - stwierdził Rafał Bartek z Mniejszości Niemieckiej.
- W obu przypadkach już jest problem z demokracją. Już jest problem z niezależnością władzy sądowniczej. Nie możemy skorzystać z procedur, które byśmy normalnie z nich korzystali, czyli z Trybunały Konstytucyjnego. Dlatego, że Rzecznik Praw Obywatelskich wskazywał, że pójście tą drogą może spowodować, że dowiemy się, że prawa konstytucyjne są na nowo pisane.
- Abraham Lincoln określał demokracje tak: to są rządy ludu, dla ludu, przez lud. W Polsce mamy natomiast rządy polityków, przez polityków, dla polityków. - przekonywał kandydat niezależny startujący z listy PiS Paweł Kukiz. Porównał też obecny ustrój do Polski szlacheckiej.
- Rody Radziwiłów, Branickich, Potockich były sobie równe, a pozostałe stany nie miały nic do powiedzenia. Podobnie jest dziś. Tylko PiS, PO czy SLD są sobie równe. Pozostałe stany to obywatele, którzy raz na jakiś czas mogą sobie wybrać pana, który będzie nad nimi sprawował władzę absolutną.
- Demokracja jest systematycznie ograniczana. Może nie była ona idealna, ale jest ograniczana - ocenił Piotr Sitnik z Trzeciej Drogi, wskazując na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
- Sądy działają w jakiś taki dziwny sposób. Miało być wszystko przejrzyste, miało być jawne, miały być losowania sędziów. Nie wiadomo jaki algorytm działa, jak to jest losowane. Prokuratura jest całkowicie upolityczniona. Obywatela będzie ścigać za drobne rzeczy, a rządzących nie, nawet za wybory kopertowe.
- W demokracji liberalnej nie tylko mamy wybór, ale i mamy wolność. A w Polsce w ciągu ostatnich 8 lat ograniczano wolność - mówił reprezentant Nowej Lewicy Jerzy Przystajko, jako przykład podając prawo antyaborcyjne oraz prawa związkowe.
- To, co się dzieje z reprezentacją pracowników w miejscach pracy, to Polska jest bardzo niedemokratycznym krajem dla tej grupy. Pozwala się, żeby u nas szalały wielkie korporacje, żeby organizujących się pracowników traktować bardzo źle.
Myślałem, że są takie instytucje, święte, gdzie polityka nie powinna zajrzeć. Myślę o Trybunale Konstytucyjnym, policji, wojsku. Tymczasem na nieszczęście do wszystkich tych instytucji polityka zajrzała, nawet z buciorami - ocenił Tadeusz Jarmuziewicz z Koalicji Obywatelskiej. Zarzucił też upolitycznienie PKW.
- Członkowie PKW brali udział w wyborach "na maxa". Wpłacając pieniądze na konta kandydatów, a potem ich rozliczając z tego, to jest branie udziału w stanowieniu wyniku wyborczego.
A w jutrzejszej (12.11) debacie po godzinie 17.00 pojawi się temat imigracji.