Poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński jest zbulwersowany tym, że człowiek, który zniszczył jego samochód, a jemu groził pozbawieniem życia, cieszy się wolnością. Jednocześnie parlamentarzysta zapowiedział, że "Witobus" wraca do gry z nową szybą.
Przypomnijmy, do incydentu doszło w niedzielę (03.09) w przy ulicy Wschodniej w Opolu. Według relacji posła mężczyzna miał najpierw rowerem staranować drzwi w jego "Witobusie", a następnie grozić mu, że spali jego samochód.
- Wczoraj już widziałem tego człowieka na mieście. Niestety są też konsekwencje tego nagrania, które pojawiło się w telewizji - dodaje poseł Zembaczyński.
- I to są komentarze: "durniu, łeb ci powinni rozbić, a nie szybę". Kolejne to są wiadomości pisane również do mnie prywatnie: "całą rodzinę Zembaczyńskich je....Całą rodzinę Zembaczyńskich po same kule". Celem mojej konferencji jest jakby nawoływanie, apelowanie o spokój. O to, żeby nie dochodziło do jakichkolwiek aktów agresji. Teraz powinien nastąpić czas spokojnej, merytorycznej kampanii. Nie możemy skupiać się tylko na obrazach przemocy.
Dodajmy, że 40-letni Michał Cz., który przyznał się do gróźb karalnych, decyzją Prokuratury Rejonowej w Opolu ma zakaz zbliżania się do parlamentarzysty na odległość mniejszą niż 5 metrów, zakaz kontaktu z pokrzywdzonym oraz opuszczania kraju. Zastosowano wobec niego również dozór policji.