Daniel Podobiński, mieszkaniec Wierzbia w gminie Łambinowice, pracujący w LGD Partnerstwo Borów Niemodlińskich, to regionalista, pasjonat historii swojej miejscowości, autor i współautor wielu projektów, których celem jest zachowanie dziedzictwa narodowego i ochrona przyrody. Przykładem „Błękitna Mila”, „Derkacz”, czy też budowa lapidarium na cmentarzu w Wierzbiu. Ostatnio wydał monografię Wierzbia. Materiały do niej zbierał przez 22 lata.
Mimo młodego wieku Daniel Podobiński jest autorem kilku opracowań a także książek o historii tej miejscowości, m.in. odkrywającej historię tamtejszego lotniska. W grudniu 2017 rokuwydał monografię „U źródeł. Historia wsi Wierzbie”, która liczy 300 stron i jest ilustrowana setkami fotografii.
– „Publikacja budzi szacunek ogromem mrówczej pracy. Takim dokonaniem może się pochwalić niewiele śląskich wsi, mimo, iż mikrohistoria ma tu tradycje już ponad trzystuletnie” – recenzuje książkę dr hab. Bogusław Czechowicz z Uniwersytetu Opolskiego.
Materiały do tej książki Daniel Podobiński zbierał przez 22 lata. To setki rozmów z mieszkańcami Wierzbia, poszukiwania zdjęć, dokumentów, nawiązywanie kontaktów poprzez Facebook z byłymi mieszkańcami tej miejscowości, rozsianymi po różnych kontynentach, którzy teraz szukają swoich korzeni. Znalazł je w Wierzbiu jeden z mieszkańców Dallas, którego praprababka wyemigrowała do USA na początku minionego stulecia. Z kolei pod podłogą jednego z domów, tzw. budynku wycugowego, został odnaleziony po pożarze kufel do piwa z 1912 roku z wypisanymi nazwiskami rezerwistów ze statku „Pommern” z 6 Kompanii Marynarki Wojennej Cesarstwa Niemieckiego. Jak się okazało, jeden z nich mieszkał w Wierzbiu. Są też legendy, jak i prawdziwe historie nie do końca wyjaśnione, a przykładem może być budowa kościoła w Wierzbiu.
- Ten projekt dotyczący Wierzbia włączyłem nawet do programu „National Geographic”, gdzie poprzez badania DNA można dotrzeć do źródeł, do swoich korzeni i dowiedzieć się, z jakich regionów świata pochodzą nasi przodkowie. Z mojego DNA wynika, że tysiące lat temu protoplaści mojego rodu zamieszkiwali Himalaje. Mam zatem coś z neandertalczyka – śmieje się Podobiński.
Nasz gość planuje też napisanie kolejnej książki o historii Wierzbia.
- Na pewno będzie o folwarku i o powstaniu kościoła. Historia uczy, że nie ma „społeczności osiadłej”. Zawsze chcemy poznawać coś nowego, podróżujemy, ale wciąż nas ciągnie do domu. I będzie też mniej faktów, a więcej o ludziach, o losach mieszkańców – mówi Podobiński.