Ubywa Polaków na Ukrainie, również w tych miejscowościach, które mają umowy partnerskie z samorządami na Opolszczyźnie. Powody wyjazdów to wojna wywołana przez Rosję, pogarszające się warunki życia i duże bezrobocie. Porozumienia o współpracy miast mają m.in. Opole z Iwano-Frankiwskiem oraz Prudnik z Nadwórną.
- U nas populacja Polaków maleje – uważa Wanda Ridosz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej im. Franciszka Karpińskiego w Iwano–Frankiwsku. - Jeżeli tak masowo Ukraińcy wyjeżdżają do Polski, to nie dziwmy się, że Polacy chcą opuścić Ukrainę. Nie widzę tu świetlanej przyszłości dla Polaków, którzy tu pozostaną. Kiedy słyszę, że idzie tak ogromna pomoc wojskowa dla Ukrainy, to ja się z tego szlachetnego celu nie cieszę. Ponieważ pomoc oznacza przedłużenie wojny i nowe ofiary cywilne oraz wojskowe.
- Problemem jest też niepewność jutra, a zwłaszcza strach przed srogą zimą – wskazuje Mateusz Świstak, proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Nadwórnej. - Może nie być prądu, więc będzie problem z ogrzewaniem, dostępem do energii. Wielu ludzi zacznie znowu próbować wyjeżdżać np. do Polski, żeby szukać jakiegoś przytułku, wsparcia. Daje się zauważyć taką apatię, brak jakiejś nadziei, bo ta wojna się przeciąga. Ludzie żyją z dnia nadzień i są tym już psychicznie zmęczeni. Najgorsze jest chyba to, że nie widać żadnych perspektyw na to, żeby coś się poprawiło.
Według portalu DoRzeczy, polski rząd szykuje się do przyjęcia kolejnej fali uchodźców z Ukrainy. Ma to związek z atakami Rosji na infrastrukturę energetyczną i ciepłowniczą.
- Ta zima może być dla Ukrainy bardzo trudna z konsekwencjami dla nas. Jeśli nie ma elektryczności, nie ma ciepła, to większość ukraińskich osiedli będzie nie do zamieszkania - powiedział w rozmowie z TVN24 Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.