W pierwszych dniach lipca gminna komisja licząca straty odwiedziła lokalnych rolników i ich plantację oraz uprawy. Okazuje się jednak, że nie wzięto pod uwagę wszystkich roślin, które dotknęła susza.
Jak informuje namysłowski parlamentarzysta PiS-u Bartłomiej Stawiarski, urzędnicy oszacowali straty wyłącznie na polach, na których rosło zboże, użytki zielone, a także rośliny strączkowe. Zdaniem polityka, zapomniano o rzepaku, kukurydzy i burakach.
- W tej chwili to wygląda tak, że w Dziadowej Kłodzie na Dolnym Śląsku rzepak jest poddany szacunkom, a już za naszą granicą województwa nie – tłumaczy Stawiarski. – Dlatego wydaje mi się, że komisja gminna powinna w pełni przyjrzeć się wszystkim uprawom rolnym, czy nie ma podobnych strat, a nie tylko patrzeć na zboże, strączki czy użytki zielone.
Parlamentarzysta złożył już w tej sprawie stosowny wniosek w urzędzie wojewódzkim, by oszacować dokładne straty we wszystkich uprawach.