Chsąscyce pod Łopolem
W swej regionalnej politycznej poprawności wpędzamy się sami w tablicomanię, która polega na tym, że nazwy wiosek mamy już nie tylko po polsku i niemiecku, ale i po śląsku.
W Większycach tamtejszy sołtys, aktywista Ruchu Autonomii Śląska, wystawił w swoim ogrodzie nazwę Większycy. Tym sposobem jest to już trzecia nazwa wsi, która po polsku nazywa się Wiekszyce, a po niemiecku Wiegschutz.
Sołtys twierdzi, że nazwa została spisana ze słuchu, tak jak wymawiają ją miejscowi: Wiekszycy.
Choć ja bym tam się jeszcze dopatrzył, a raczej dosłuchał: głoski „en” prze „ka” WIENKSZYCY. Skoro już się czepiam.
Swe intencje tłumaczy Gazecie Wyborczej następująco: „Chcemy naszą śląskość pokazać, nie wstydzić się jej, ale odwrotnie - być z niej dumni. 800 tysięcy osób zdeklarowało się w spisie powszechnym jako Ślązacy. - Pokażmy się. Może też dzięki takim przedsięwzięciom ludzie przychylniej spojrzą na Ruch Autonomii Śląska czy Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej”.
Tyle że śmiesznością, panie sołtysie, dość trudno zdobyć przychylność. Nazwa ze słuchu? W imię szeroko pojętej tolerancji? Piszą tak jak słyszą tylko dzieci albo półanalfabeci, dorosłych obowiązują jednak podstawy ortografii.
Bo jeśli nie, to postawmy pod tablicą Opole, drugą z napisem Oppeln i trzecią z napisem Łopole. Pisane przez duże „Ł”. Żeby było po śląsku, ale ze słuchu.
A dodajmy i czwartą tablicę, bo co sobie żałować. Jaką? „Opolie”. Wymawiane na sposób kresowy lwowsko-stanisławowski. Z literką „i” dla zmiękczenia.
Ozimek niech się stanie dodatkowo „Łozimkiem”, a Głuchołazy – Glucholazami, gdzie zamiast dwóch „eł” będą dwa „el” przediojęzykowe, bo tak wymawiają tę nazwę dość liczni tam wschodniacy.
Można dorzucić do tego jeszcze tablice dla innych mniejszości. Na przykład sepleniących. Proszę sobie wyobrazić, jak wdzięcznym byłyby tu obiektem Chrząszczyce, pardon - „Chsąscyce”. Oraz dla jąkających się: Na... Na... Na... Namysłów – na przykład. Tu tablice musiałyby być mocno ponadwymiarowe.
I tym podobnie... I tak dalej... Dalej w stronę absurdu.