Dziewczyna o perłowych włosach
W radiu usłyszałem remake wielkiego przeboju grupy "Omega" - "Dziewczyna o perłowych włosach". Pamiętacie? Mój Boże, cóż to było za źródło uniesień w parcianych czasach pe-er-elu, ta dziewczyna!
Nosiła się tak jak my wszyscy wtedy: włosy do ramion, spodnie "dzwony", wełniane bezrękawniki w kolorowe pasy. Kibicowała naszym wczesnym nałogom: najzręczniej na podwórku potrafiła wybić korek z zielonej butli, była najlepsza w piciu piwa na czas. Umiała schować w ustach zapalonego papierosa.
Uciekała z nami na wagary do kina "non-stop", gdzie męczyliśmy się na włoskich filmach, których jedyną zaletą był kawałek golizny. Tylko ona miała na ścianie koncertowe plakaty Led Zeppelin i Black Sabbath.; nam udawało się zdobywać zaledwie rockową drugą ligę: T-Rexów, Kissów, Queenów i wieśniackich Sweetów; przy których można było co najwyżej potańczyć, ale już niczego nie dało się przeżyć.
To z umiłowania wolności nosiła dziewczyna o perłowych włosach gwiaździsty sztandar Ameryki na tyłku. Nie żeby pośladki były akurat dobrym miejscem do demonstrowania, ale dlatego, że "rajfle" - po siedem dolarów para, do dostania tylko w Pewexie - właśnie w tym miejscu najszybciej się przecierały.
Tak, dziewczyna o perłowych włosach miała dużo do powiedzenia w naszym życiu. Milkła jednak taktownie, gdy w pobliżu zjawiali się Rick Wakeman, Józek Skrzek, Jimi-Wiadomo-Jaki, albo gdy z hukiem przybywali chłopcy z Deep Purple, bo wtedy zatykało wszystkich.
A pamiętacie, jak z kędzierzawym Bobem lubiła dziewczyna o perłowych włosach zastukać do niebios bram? Nok, nok, stukali... Nok, nok... A gdy uchylały się wrota, przywoływała nas ukradkowym skinieniem. Wskakujcie chłopaki, tylko nie wychlejcie wszystkiego z barku.
Kim jest dziś dziewczyna o perłowych włosach? Biznesłumen, która żelazną ręką rządzi wytwórnią płytową, ma willę nad Balatonem, mercedesa i silikon w piersiach? A może kasjerką w supermarkiecie w Budapeszcie, gdzie w święta musi pracować w czapie Mikołaja, której boi się zdjąć, bo smarkaty krawaciarz urżnie jej premię?
Tak... Igen, jött egy gyöngyhajú lány. Przeczyta to ktoś poprawnie?
Posłuchaj felietonu: