Wprowadźcie jeszcze chomikowe!
Bo mimo że pensje podobno rosną (ciekawe komu? ciekawe komu?), życie w Polsce coraz to droższe. Na dodatek władza tylko patrzy, jak tu zedrzeć nam z pleców kolejny płat skóry. A to kilkaset fotoradarów rozstawionych po kraju niczym dresiarze od ściągania haraczu, a to podwyższona składka ZUS-owska dla firm, a to dodatkowa – wymuszona rzekomo przez Unię – opłata za ropę do diesla.
A władze w Opolu wymyśliły, że trzeba będzie płacić za deszcz z nieba – wprowadzają podatek rynnowy. Ja państwa nie wpuszczam w kanał. W kanał to pójdzie deszczówka, a państwo zapłacicie za jej odprowadzenie. Bo skoro miasto zbudowało kanalizację, to nie po to, aby lud korzystał z niej za friko.
Tylko patrzeć, kiedy w ratuszu dostawi się kilka biurek dla specjalistów, którzy wystrugają pałę bejsobolową, przepraszam... algorytm uwzględniający sumę rocznych opadów, według którego będzie się ustalać kwoty opłat. Inaczej w latach suchych inaczej, w latach deszczowych. Zapewne parę groszy przytuli też na umowach o dzieło jakiś zaprzyjaźniony meteorolog.
No ale dlaczego się tak ograniczać, panowie radni? To wprowadźcie od razu chodnikowe, przecież ułożenie płyt, po których chadzają opolanie też było kosztowne i pracochłonne. Dorzućcie do tego poręczowe, wiadomo przecież, jak bardzo poręcze ścierają się, i powróćcie do średniowiecznego podatku mostowego, a nawet obejmijcie nim schody. Tak, schodowe niech będzie naszym opolskim wkładem w ogólnoświatowy system podatkowy. Aby ktoś nie chciał być cwańszy od tego podatku, należałoby przy każdej windzie zamontować skrzyneczkę wrzutową na monety. Dodajmy do tego podatek okienny – kto ma większe okno, ten więcej zapłaci. No i dlaczego mamy opodatkowywać tylko za psy? Wprowadźmy jeszcze kociakowe, kanarkowe, papugowe, akwariowe, a także – last but not least - ...chomikowe. A co!