Gdzie sedno, gdzie plewa
Kręci je też pytanie, kto zostanie marszałkiem sejmu, a kto jego wickiem, bo to niby funkcje ważne wielce, choć każdy kto choć pobieżnie zna historię polskiego parlamentaryzmu ostatnich lat, wie, że są one tylko prestiżowe, czytaj: papierowe. Marszałek Sejmu i jego wicek to tylko gadająca ozdoba, coś jak strojna w kolorowe pióra papuga ara.
Ich znaczenie dla losów państwa jest mniej więcej takie jak to, kto obejmie posadę kierownika sejmowej stołówki. Choć gdybym się uparł, to bym tu wykazał, że nawet jeszcze mniejsze. Bo przez żołądek można sobie załatwić bardzo wiele, spytajcie o to każdego tasiemca.
Oczywiście, nie twierdzę, że to podbijanie personalnego bębenka jest celowe, że ktoś tym steruje, że ktoś to robi w złej wierze. Media przypominają stado gołębi, które zlatują się do rzuconej im starej skórki od chleba, wzniecając harmider i nienawiść estetów. Na dodatek wśród tych ptaków dużo jest głuptaków.
Niestety, w tym harmidrze zginęły ostatnio dużo ważniejsze wieści. Jakie? Ano na przykład news Pulsu Biznesu, w której to gazecie głuptaków rzecz jasna nie hodują, niestety, mało kto ją czyta. Otóż Puls przytoczył resortowy projekt nowelizacji ustawy dotyczącej autostrad płatnych oraz Krajowego Funduszu Drogowego, który przewiduje podniesienie od nowego roku opłaty paliwowej zasilającej tenże fundusz. Co z tego wyniknie? Już wynikło! Cena diesla wzrosłą o 20 groszy na litrze.
Ministerstwo chce także rozszerzyć e-myto na nowe odcinki dróg niższej kategorii, mające w sumie 300 km i będące alternatywą dla płatnych autostrad A1 i A2.
Zamiast puenty prośba: zechciejcie państwo wyobrazić sobie, co by zrobiło to całe przytoczone na początku stado medialne, gdyby tak wybory wygrał Kaczyński i rozpoczął swe rządy od tak drastycznych podwyżek.
Posłuchaj felietonu: