16.09.2014 Tomasz Wantuła o nowej i starej ekipie, realizowanym - jego zdaniem - programie sprzed czterech lat i krótko o geriatrii
Wantuła zaczął kampanię w sobotę, organizując prezydencką konwencję w iście amerykańskim stylu - tancerki egzotyczne, przeróbka starego hitu Boney M z refrenem "Tomek, jesteś król" i inne cuda. Wszyscy kandydaci komitetu Wantuły, startujący do rady miasta i powiatu podpisali się także pod trzypunktową deklaracją, w której obiecali sobie, wyborcom i konkurentom, że będą prowadzili kampanię merytoryczną i nie dadzą się wciągnąć w brudne personalne ataki.
- Mieszkańcy chcą takiego właśnie merytorycznego samorządu - przekonywał nasz gość.
Krytycy Wantuły żartują złośliwie, że nie będzie miał problemu z programem wyborczym, bo skoro - ich zdaniem - niczego nie zrealizował - to może skserować program sprzed czterech lat. Postanowiliśmy więc przepytać naszego gościa z najważniejszych punktów tamtego programu.
- Ściąganie biznesu? Proszę bardzo - odpowiedział. - Cztery lata pole południowe, czyli nasza podstrefa ekonomiczna, to była nieuzbrojona 77-hektarowa łąka bez dojazdu. W uzbrojenie zainwestowaliśmy, także z zewnętrznych pieniędzy, 13 milionów złotych. 22 października o planowanych inwestycjach opowiedzą u nas władze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Polityka mieszkaniowa? Cztery lata temu na mieszkania czekało 1110 rodzin, teraz 90. Zmalało tez zadłużenie, sto osób odpracowuje czynsze. Bezpieczeństwo powodziowe? Wzmocniono wał Koźle - Kłodnica, zrobiliśmy też jako jeden z nielicznych samorządów operat powodziowy.
Naszego gościa pytaliśmy też o powszechnie krytykowany gabinet, na co odpowiedział, że po prostu zebrał w nim urzędników, którzy i tak pracowaliby w innych wydziałach.
- Prezydent miasta wielkości Kędzierzyna-Koźla może mieć pięciu doradców, ja mam trzech - dodał Wantuła.
Posłuchajcie: