Witajcie. No i znów się zaczyna dłuuuuuuuugi polski weekend. Polska to jednak fajny kraj i coraz bardziej się cieszę, że tu mnie rzucił los. Oto znowu macie wolne, a raczej - mamy. Od dziś licząc - 5 dni. Pan Zupka zabiera dziś swoich chłopaków i mam tu ciszę aż do środy rano!!!!!
Dom się pyszni nowym tynkiem, obejście jako takie uporządkowane, a z komina pyka dymek (nadal palę w swojej kozie z szybka z Leroy Merlin, noce bywają jednak zimne, a poza tym:
kocham patrzeć na żywy ogień).
Lenistwo....
No ale długo na takim lenistwie nie pociągnę psychicznie. Bo wykończę dom i co dalej? Owszem, forsy mam, jak wy tu mówicie, jak Ruscy wojska (kto ciekaw, skąd, niech słucha odcinków o moich przygodach), i ona by mi na życie starczyła, ale... ale trzeba coś robić.
Muszę przedyskutować z Darkiem tę zarzuconą na moment ideę knajpy agro zrobionej w tej mojej starej kamiennej stodole. Mhm... może to byłby sposób na moją przyszłość tu?
Doradźcie coś. Pomslcie przy grillach i na spacerach i napiszcie.
Póki co, miłego dłuuuuuuuuuuuuuuugiego weekendu.
Karola
Jeśli ktoś na „majowy” znajdzie chwilkę, to zapraszam do blogowania: karolina@radio.opole.pl
Będzie mi miło