- Ta rakieta zrobiła większe szkody niż gdyby wybuchła. Szkody na wizerunku naszego kraju, wizerunku naszych żołnierzy, wspólnocie NATO, szkody polityczne a to działa wszystko na korzyść Rosji, która widzi jak Polska jest podzielona, nieskuteczna, krajem z kartonu. Takie sprawy powinny być załatwione w odpowiednich gremiach - powiedział w Niedzielnej Loży Radiowej Marcin Oszańca z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Minister Błaszczak próbuje się wybielać. Pierwszy raz w historii Rzeczpospolitej Polskiej minister oskarża generała wydając swój wyrok. Ja mówię jasno: stoimy murem za polskim mundurem a nie za garniturem Błaszczaka - dodał.

- Skandalem to jest to, jak traktowaliście państwo polskie i służby wojskowe za czasów swoich rządów - zwrócił się Grzegorz Peczkis z PiS do przedstawiciela PSL-u. Porównał wydatki na armię rządów PO-PSL i Zjednoczonej Prawicy.
- Od 8 lat budujemy przejrzysty zgodny ze standardami NATO system obrony przeciwrakietowej. Wcześniej był on zaniedbywany, bo Donald Tusk mówił, że Putin jest temu nieprzychylny i to był powód, żeby nierozbudowywać systemu rakietowego w Radzikowie - powiedział Peczkis. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości odnosząc się do sprawy rakiety powiedział, że na podstawie opublikowanych dokumentów widać, że to był błąd ludzki. - Mnie szokuje to, że tak szybko i odważnie wypowiada się generał na temat swojego przełożonego w mediach społecznościowych.

Michał Nowak z Platformy Obywatelskiej powiedział, że wszyscy są zaniepokojeni ta sytuacją, a wyjaśnień naród nie otrzymuje, tylko minister zrzuca winę na gen. Piotrowskiego.
- Kłamstwo, tchórzostwo, niekompetencja - powiedział Nowak z Platformy Obywatelskiej. - Najważniejsze pytania do ministra są takie: dlaczego zaprzestano poszukiwań, czy ona została wystrzelona specjalnie czy przypadkiem - my tego wszystkiego nie wiemy - mówił Michał Nowak. - Tajemnicą poliszynela jest konflikt między ministrem Błaszczakiem a generałem Andrzejczakiem. Myślę, że pan minister wykorzystuje pretekst, żeby tę sytuację rozwiązać, ale prezydent stanął na wysokości zadania i nie pozwala na mieszanie się polityki do armii.

Wojciech Komarzyński z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że sprawi szkodzi wykorzystywanie jej politycznie przez opozycję.
- Taka sytuacja wymaga powagi, sprawa zostanie wyjaśniona na pewno, powstanie raport i na tym poziomie powinien zostać zakończony cały spór. Spór nikomu nie służy, cieszy się tylko Władimir Putin - stwierdził Wojciech Komarzyński. Zaznaczył, że w żadnym kraju przestrzeń powietrzna nie jest chroniona w 100 procentach. Ochrania się miasta, miejscowości, a nie każdy centymetr pola. - Nie ma takich systemów, które by zabezpieczyły całą przestrzeń powietrzną. Dużym sukcesem jest to, że zostało to wykryte, myśliwce zostały poderwane, jakie były dalsze losy rakiety, czy to była prowokacja na pewno będzie wyjaśnione.

Justyna Zielińska z Partii Republikańskiej podkreśliła, że dyplomacja i sprawy wojskowe lubią ciszę. - Przy tego typu incydentach w ogóle nie powinniśmy rozmawiać, bo to tylko nakręca Rosję i Putina. Sprawy tego typu powinny być wyjaśniane między ministrem Błaszczakiem, prezydentem, premierem osobami, które są za to odpowiedzialne. Nie powinno być takiej sytuacji, że dowódca jakiejś tam jednostki polemizuje sobie na jakimś tam filmiku na YouTube czy wydaje oświadczenia, ponieważ jest hierarchia i powinien się do niej odnosić - mówiła Justyna Zielińska z Rapublikanów. - Nie mamy pełnego obrazu i wiedzy, co się wydarzyło. Społeczeństwo jest zaniepokojone tą sytuacją, gdzie nie wie, co na prawdę się wydarzyło, w jaki sposób mogło to wpłynąć na bezpieczeństwo Polek i Polaków, czy to mogło mieć podłoże zapalne zwłaszcza, że rakieta na teren RP wpadła w grudniu więc parę miesięcy już upłynęło.

Szymon Godyla z Nowoczesnej powiedział, że w listopadzie w Niedzielnej Loży Radiowej rozmawialiśmy o niemieckich Patriotach, PiS uważał wtedy, że one są nam niepotrzebne.
- Nagle w grudniu przez Polskę, przez ponad pół godziny leci sześciometrowa rakieta zdolna przenosić ładunki atomowe, biologiczne, chemiczne, większe ładunki aniżeli spadły w Japonii pod koniec II wojny światowej i jedyne co miało miejsce, to poderwanie myśliwców i wysłanie policjantów w teren, żeby rozpytali, czy jakiś incydent lotniczy nie miał tam miejsca. Pan Błaszczak wydaje mi się, że nie mówi wszystkiego co wie. Faktem potwierdzającym, że minister mógł mieć wiedzę o tym od pana gen Andrzejczaka jest to, że w grudniu zgodziliśmy się, żeby niemieckie bateria Patriot mogły u nas stacjonować.

Przedstawiciel OdNowy Włodzimierz Putowski powiedział, że powinniśmy poczekać na wynik śledztwa. - Powinniśmy poczekać na wszystkie dokumenty, które spłyną do BBN i Pana Prezydenta, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i podejmie odpowiednie decyzje, kiedy będzie posiadał pełną wiedzę. W sytuacji wojny na Ukrainie nie ma przestrzeni do spekulacji ani politycznych rozgrywek, to nie jest ten czas i nie to miejsce, a widzę, że koledzy z Platformy i Nowoczesnej wykorzystują tą sytuację - mówił Putowski. Przedstawiciel OdNowy dodał, że potrzebne są decyzje.