- Wiemy o zakazie importu płodów rolnych zapowiedzianych przez Polskę i Węgry; poprosiliśmy władze obu krajów o informacje w tej sprawie - poinformowała PAP rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. gospodarczych Arianna Podesta.
- W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tak trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgodnienie wszystkich decyzji w UE - zastrzegła przedstawicielka Komisji.
Czy więc zakaz wwozu ukraińskich produktów rolnych rozwiąże problemy polskich rolników ze sprzedażą po opłacalnych cenach? Czy stanie się zarzewiem kolejnego konfliktu z Unią Europejską?
O tym m.in. rozmawiali uczestnicy Niedzielnej Loży radiowej w Radiu Opole
- Rząd narobił bałaganu, a teraz każe posprzątać komuś innemu. Rząd absolutnie nie opanował sytuacji. Na granicy nie prowadzono odpowiednich kontroli i badań. Nikt nie jest w stanie nawet określić, ile tego zboża napłynęło do Polski. A ratując sytuację, kieruje się kolejne dopłaty do rolników, a to oznacza, że te pieniądze zostaną wyciągnięte z kieszeni przedsiębiorców i tych, którzy pracują na PKB - mówił poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński.
- Proszę zobaczyć, jak to wygląda w branży rolniczej. Przeciwko importowi z Ukrainy protestują producenci zbóż, ale nie producenci trzody. Drogie zboże, które było w ubiegłym roku, wcale nie było dobrym rozwiązaniem dla hodowców. Tu widać, że to problem złożony. To problem dotyczący nie tylko Polski, dlatego spotykamy się z rolnikami z innych krajów, by wspólnie działać - powiedział Tomasz Ognisty z Solidarnej Polski.
- Trzeba porozumienia na poziomie całej Unii Europejskiej. Tu się dziwie, bo mamy komisarza rolnictwa z Polski, z PiS. Mamy ministra rolnictwa z PiS i oni się nie mogą dogadać! To jest jakieś kuriozum. Trzeba też jednak mieć odpowiednie nastawienie do Unii. Jeśli atakuje się UE, to jakie mamy nastawienie po drugiej stronie? - uważa Jarosław Krzywoń z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Krytykować jest niezwykle łatwo! Sytuacja jest niezwykle trudna. Otwarcie granicy na produkty ukraińskie było jedynym rozwiązaniem po tym, gdy Rosja zablokowała porty i eksport z Ukrainy drogą morską stał się niemożliwy. Taką decyzję podjęła UE. Natomiast nie ma żadnej solidarności wobec tych państw, które ponoszą konsekwencje tej decyzji i jej niezamierzone skutki - uznał Wojciech Komarzyński z Prawa i Sprawiedliwości.
- To rozporządzenie o zakazie wwozu do Polski ukraińskich produktów rolnych z Ukrainy jest niezgodne z prawem. Wchodzi w kompetencje, które są po stronie Komisji Europejskiej. Nie można mówić, że to "Unia podjęła jakąś decyzję". My jesteśmy członkiem Unii i wspólnie podejmowaliśmy tę decyzję. Ale to nie usprawiedliwia rządu, że przez kilkanaście miesięcy nic nie robił! - uznał poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla.
- Niestety, obecne działania rządu nie rozwiążą tego problemu. Wszystko wskazuje na to, że nie ma pomysłu, jak pozbyć się tego ukraińskiego zboża. Jak go wyeksportować do krajów Afryki, gdzie miało docelowo trafić. A miał być wprowadzony system kaucyjny: przedsiębiorca dopiero przy wywozie zboża miał dostawać jej zwrot. Tego nie wprowadzono! - przypomniał Przemysław Pospieszyński z Platformy Obywatelskiej.
Uczestnicy programu omówili też wizytę premiera Morawieckiego w USA, wypowiedzi prezydenta Macrona o potrzebie większej autonomii Europy i temat polskiej polityki zagranicznej.