- Pierwotnie „Czajka” miała być rozbudowywana. Ale z czasem zmieniono orurowanie z metalowego na plastikowe - powiedział Tomasz Gabor.
Jego zdaniem to był błąd, gdy nie wzięto od uwagę faktu, że rury poddawane są wysokim temperaturom i ciśnieniom. I to wina prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który po awarii blokuje wydanie miarodajnych opinii na ten temat. Zdaniem naszego gościa R. Trzaskowski nie radzi sobie ze sprawowaniem funkcji włodarza stolicy. I jeśli nie nastąpi gruntowna przebudowa instalacji – awarie nadal będą się zdarzać.
- Chodzi o dwie rury włożone w duży obszerny przewód o charakterze tunelu. Jedna była zapasowa, drugą prowadzono ścieki - zastrzegł Ryszard Wilczyński.
Mimo tego, że dzień wcześniej przed drugą awarią wykonano ekspertyzę, która nie wskazywała na zagrożenie, to jednak powtórzyła się sytuacja sprzed roku. Po prostu błędy popełnione przy budowie łączników musiały doprowadzić do awarii. Nasz gość dodał, że podejmowane od końca lat 90.tych decyzje, w których udział miał ś.p. Lech Kaczyński były brzemienne w skutkach, bo nie zdecydowano się na przykład na budowę oczyszczalni dla lewobrzeżnej części Warszawy.
- Ta inwestycja związana z modernizacją „Czajki” kosztowała 3 miliarda złotych, zaś budowa łącznika kosztowała 177 milionów złotych – podkreślił Bogdan Tomaszek.
Umowa podpisana była w roku 2006, ale ważne kto nadzorował jej wykonanie. Zdaniem naszego gościa inwestycję poprowadzono na chybcika, bo uciekał czas i pojawiła się groźba konieczności oddanie pieniędzy uzyskanych z Unii Europejskiej. Zresztą za rządów PO-PSL wiele inwestycji prowadzono właśnie byle jak, byle szybko. Dla przykładu – autostrady, a na podwórku wojewódzkim - zbiornik wodny we Włodzieninie. Dzisiaj ponosimy tego konsekwencje.
- Mamy do czynienia z drugą awarią na przestrzeni roku – stwierdził Paweł Nakonieczny. - Nie ma co rozgrzeszać prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który ponosi odpowiedzialność jako nadzorca inwestycji.
To bardzo poważna awaria. Rafał Trzaskowski w jej trakcie był na urlopie, sprawą zajął się, gdy wrócił z wczasów. W sytuacjach kryzysowych włodarze powinni być na miejscu swojego urzędowania. Zdaniem naszego gościa rodzi się pytanie: czy Rafał Trzaskowski jest gotowy do tego, by ponieść odpowiedzialność za problemy Warszawy? Poza tym stolicą rządzili od 15 lat politycy Platformy Obywatelskiej i w tym okresie trzeba było pomyśleć o ewentualnej rozbudowie oczyszczalni.
- Mnie przeraża upolitycznienie problemu, z jakim zderzył się samorząd Warszawy- zastrzegł Marcin Oszańca. – Jako samorządowiec naprawdę współczuję prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu.
Prawa strona sceny politycznej w ten sposób odreagowuje frustrację wynikającą z faktu, że nie udało się jej przejąć władzy w stolicy. Okres podejmowania decyzji jest w inwestycjach najistotniejszy. W przypadku „Czajki” proces decyzyjny został zaburzony. Nie przewidziano ryzyka, jakim jest poprowadzenie dwóch rur w jednym tunelu. Wszystkie strony: rządowa i samorządowa oraz wszelkie instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska powinny razem przystąpić do usuwania awarii.
- Ciężko obwiniać prezydenta Trzaskowskiego za awarię techniczną – powiedział Szymon Godyla. Gdzieś w momencie projektowania popełniono błędy i trzeba je wychwycić.
Nasz gość dodał, że potrzebna jest wnikliwa analiza, bo przecież Czajkę projektowały osoby z odpowiednimi uprawnieniami. Obwinianie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego jest nie fair, gdyż nie mógł przewidzieć, że popełniono błędy projektowe czy wykonawcze. Trudno też mieć o to pretensje, że w momencie katastrofy był na wczasach. Nasz gość dodał, że to szukanie bata na Trzaskowskiego, bo prawica nie potrafi wygrać wyborów na prezydenta stolicy.