- Co do wiarygodności Marcina W. pytanie trzeba kierować do Donalda Tuska. To on stwierdził, że to bardzo wiarygodna osoba. Potem okazało się, że ten miecz jest obosieczny, bo Marcin W. zeznał, że wręczył synowi Tuska reklamówkę z kwotą 600 tys. zł. Pieniądze miały pochodzić z Federacji Rosyjskiej. Mamy do czynienia z bardzo dużym problemem Donalda Tuska - powiedział Piotr Nisztor, dziennikarz, który w 2014 roku w tygodniku Wprost ujawnił sprawę podsłuchów polityków.
- W mojej ocenie Donald Tusk po raz drugi chce, aby jego Platforma Obywatelska przegrała przez aferę taśmową - uważa dziennikarz. - Postulat powstania komisji śledczej jest nadal aktualny. Najlepiej, żeby jej zakres prac był jak najbardziej precyzyjny. Nie tylko to, co było nagrane na taśmach, ale również co się działo po ich ujawnieniu przez 1,5 roku, jak działały służby specjalne, jak inwigilowały dziennikarzy. Chciałbym, aby ci, którzy dokonywali nielegalnych działań, korzystali z narzędzi państwa, żeby gnębić mnie, moją rodzinę, moich bliskich, kolegów, koleżanki z tygodnika Wprost, aby za to odpowiedzieli - mówił Piotr Nisztor.
Gościem programu był także Sebastian Kaleta, poseł Solidarnej Polski, sekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości w przeszłości szew komisji w sprawie reprywatyzacji.
- Donald Tusk zagrał kartą: "przefarbuję się, bo jestem postrzegany jako prorosyjski polityk".
Pytany, czy polskie organa ścigania weryfikowały kwestie, o których pisał Newsweek w sprawie nowych wątków w aferze taśmowej i czy weryfikowały kwestie, o których mówił Michał W. w ujawnionych zeznaniach, powiedział:
- Prokuratura ma obowiązek wyjaśniać wszystkie wątki. Jak pan minister Ziobro powiedział, niektóre dowody zabezpieczone, nie sposób ich odtworzyć i muszą być wysłane do instytucji, które mogą rozszyfrować pewne nośniki. Te czynności korupcyjne miały zostać nagrane. Trzeba je odtworzyć, mają zabezpieczenia, które trzeba złamać. To jest robione - mówił.
Prof. Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL w magazynie Spięcie, komentował rewelacjie o 600 tys. zł łapówki dla byłego premiera, czy ludzi z jego otoczenia.
- Jak na razie to są zeznania jednego świadka, którego wiarygodność jest wątpliwa, zeznania są stare. Jest rzeczą ewidentnie niewłaściwą, że takie skandaliczne fakty, jak nagrywanie polityków rządowych w restauracji nie są do końca wyjaśnione i rozliczone przez 8 lat od zaistnienia tego faktu - powiedział.
- Są dowody na to, że pan Falenta był zainteresowany kupowaniem rosyjskiego węgla i możliwe, że dał, czy pokazał im te taśmy, tego nikt nie wie w tej chwili, żeby mieć jakieś koncesje handlowe - powiedział prof. Bartoszewski.
- To są wszystko przypuszczenia. Jeżeli chciał mieć lepsze warunki od Rosjan, to mógł w zamian pokazać im taśmy. To jest zgadywanie. Nikt tego porządnie nie wyjaśnił, prokuratura za czasów Zjednoczonej Prawicy nie dotarła do takich wyjaśnień, a grzech zaniechania niewątpliwie popełnił rząd PO, który przyblokował służby, żeby się tym wątkiem nie zajmowały - mówił gość "Spięcia".
Poseł Bartoszewski pytany o ewentualny mariaż po wyborach PSL z Prawem i Sprawiedliwością zaznaczył, że decyzja zależy od kierownictwa partii, ale na razie PSL chce odsunąć PiS od władzy bo to "najbardziej niekompetentny rząd".
- Mariaż z PiS to w tej chwili jest czysta abstrakcja - stwierdził.
W magazynie "Spięcie" poruszono także temat zamrożenia cen surowców energetycznych.
Eurodeputowany dr Zbigniew Kuźmiuk skomentował brak zamrożenia ETS i zamrożenie cen gazu
- W sprawie gazu mamy na razie porozumienie kierunkowe, polityczne. Potrzebne jest rozporządzenie i jego przyjecie, co stanie się prawdopodobnie na szczycie w listopadzie. Udało się przełamać opór Niemców i Holendrów, którzy byli tej inicjatywne przeciwni.
Ogłoszenie tej decyzji politycznej spowodowało spadek cen gazu na rynkach światowych w stosunku do tego, co stało się w czasie wojny. A wiemy, że Rosjanie doprowadzili do wzrostu cen jeszcze na długo przed wojną - powiedział dr Zbigniew Kuźmiuk.
Przewiduje on, że ceny gazu jeszcze będą spadać, co przełoży się także na ceny energii.
- Co do ETS, to problemem jest to, że Polska jest osamotniona, wspiera nas tylko Estonia. Większość krajów energetykę węglową zredukowała, my ze względu na zasoby węgla tę energetykę mamy, w prawdzie zmniejszyliśmy jej udział w miksie energetycznym z 95% do 70%, ale dalsze zmniejszanie jest związane z tym, że musimy mieć elektrownie jądrową - powiedział.