- Na Ukrainie raczej wstrzemięźliwie podchodzą do tych informacji, które się pokazują w prasie amerykańskiej i brytyjskiej o tym, że będzie całościowy atak Rosji na Ukrainę i zajęcie Kijowa - powiedział dziennikarz Ukraińskiej Krajowej Agencji Informacyjnej Ukrinform Jurij Banachewycz. - jest apel o chłodną krew, nie wywoływanie paniki, ale gotowość - dodał. Powiedział także, że dostarczanie broni, czyli wzmacnianie potencjału obronnego i odstraszanie przez sankcje wobec Rosji są istotne.
- Nie uważam, że jeżeli by doszło do agresji, Rosja użyła by broni jądrowej. To spowodowałoby klęskę, na Ukrainie jest kilka reaktorów jądrowych i myślę, że straszenie tym to zagrywka propagandowa.
- Na Ukrainie nie panuje psychoza wojny. Byłem ostatnio w Kijowie ci, z którymi rozmawiałem nie wierzą w pełną ofensywę i zdobycie Kijowa - powiedział Dawid Wildstein, wicedyrektor TVP World, dziennikarz, który relacjonował min wydarzenia z Majdanu w latach 2014-2015.
- Jest też wśród nich poczucie, że "jeżeli nie teraz to kiedy". Uważają, że teraz Putin ma "okno" do wykonania teraz tak radykalnego kroku. Mamy osłabioną Amerykę i nie chodzi tylko i prezydenta Bidena, a z drugiej strony mamy działania niemieckie, które ciężko nie uznać ich za zielone światło. Sytuacja jest niebywale korzystna dla Putina. Nie znaczy to jednak, że do inwazji dojdzie - dodał.
W Nowym Yorku, w siedzibie ONZ obyła się dyskusja na temat sytuacji między Ukrainą a Rosją. Był tam obecni ambasador przy OZN prof. Krzysztof Szczerski.
- Rosja była przeciwna tej debacie, ale to co jest ważne to to, że problem wschodnioeuropejski stał się debatą ogólnoświatową. Po to było to posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, o które my też zabiegaliśmy. To problem nie lokalny, ale fundamentalny dla relacji międzynarodowych, czy można stosować groźbę użycia siły w celu wymuszenia decyzji politycznych - powiedział prof. Krzysztof Szczerski.
- Ważna jest dyplomacja prewencyjna, czyli próba zapobiegania wybuchu wojny. Treścią tej dyplomacji prewencyjnej jest to, jak państwa zareagują na groźbę użycia siły. Były dwa scenariusze: taki jak wtedy, kiedy po Gruzji się nic nie wydarzyło i później Rosja zaatakowała Ukrainę i drugi scenariusz, to odpowiedź na agresję Rosyjską obecnością wojsk NATO na wschodniej flance. Ten drugi scenariusz był naszym celem i tak zareagował Waszyngton, co jest zaskoczeniem dla Putina.
W programie Spięcie poruszono także temat tworzenia wspólnego frontu partii konserwatywnych. Spotkanie odbyło się w Madrycie pod hasłem "Obronić Europę".
- Wszyscy sobie zdają sprawę, że to umiarkowanej długości marsz w związku z tym horyzontem czasowym sformalizowania tego jest przyszła kadencja Parlamentu Europejskiego. Teraz budujemy podwaliny - powiedział Radosław Fogiel, poseł PiS, wiceprzewodniczący Sojuszu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Podkreślił, że opiera się to na wspólnocie poglądów, jeśli chodzi o funkcjonowanie Unii Europejskiej, sprzeciwianie się idei federalistycznej i zakusom instytucji europejskich na to, żeby uzurpować sobie szersze niż przyznane zakresy kompetencji.