- Spodziewałem się, że będzie gorzej. Rozumiem tych, którzy zakładali na przykład, że padną deklaracje dotyczące stałych baz wojska amerykańskiego na terenie Polski - powiedział Piotr Semka na antenie Radia Opole w "Co tam Panie w polityce".
- To, co było dla mnie ważne, to było wyraźne powiedzenie, że państwo Putina to kontynuacja Związku Radzieckiego ze wszystkimi jego złego cechami i stwierdzenie, że Putin musi odejść. Biden słusznie porównał atak na Ukrainę do ataku Związku Radzieckiego na Węgrzy w 1956, Czechosłowację w 1968 i Polskę w 1981 roku - dodał.
- Joe Biden to jeden z ostatnich polityków, którzy byli aktywni w trakcie zimnej wojny. On wie, jak się z sowiecką Rosją grało i że tylko argumenty siły mogą być brane pod uwagę - zauważył Piotr Gociek.
Publicyści rozmawiali także o postawie Niemiec w stosunku do wojny na Ukrainie.
- Niemiecka prasa atakuje kanclerza za to, że nic nie robi a z drugiej strony płyną sygnały, że Niemcy otworzyły oczy, że trzeba powstrzymać Rosję i mowa jest też o niezależności gazowej - zwrócił uwagę Piotr Gociek.
- Kanclerz Niemiec zadeklarował, że kraj przeznaczy 2% PKB na obronę, wybudują dwa gazoporty, a wicekanclerz pojechał do Kataru w sprawie gazu. To jest pozytywne, ale już się nauczyłem, że politycy w Niemczech mogą ignorować, to że prasa bije na alarm. Kanclerz Scholtz jest wielkim księgowym, nie ma talentu dyplomacji, mówi mało, wypowiada się niechętnie i bardzo dba, żeby Niemcy nie oburzyli się, że rosną ceny i uważnie śledzi sondaże, które pokazują, że naród chce się trzymać na dystans - powiedział Piotr Semka.
Piotr Gociek zauważył, że argumenty o tym, że wojna dzieje się daleko i w kraju o krótkiej państwowości padają także we Francji.
- Pytanie też, czy jest widoczna w wypowiedziach polityków i w mediach zmiana, czyli odnotowanie tego, co Joe Biden podkreślał w przemówieniach, że Rosja to wróg wolności i demokracji i koniec przyjaźni.
- Jest jakaś schizofrenia. Z jednej strony Niemcy są wstrząśnięci obrazkami z wojny, a z drugiej strony nie przekłada się to na ton pod tytułem: musimy stanąć teraz przeciwko temu smokowi - zauważył Piotr Gociek.
W programie poruszony był także temat wyroku TSUE w sprawie praworządności.
- To jest dla Polskiego państwa ważne, bo zasada, że każdy może sobie powiedzieć, mnie się to nie podoba, bo sędzia mi się nie podoba, to gwarancja anarchii. Nie rozumiał tego długo Parlament Europejski i Komisja Europejska. Nie oznacza to jednak, że pieniądze dla Polski zostały odblokowane - zauważył Piotr Semka. - Powinny być pieniądze na pomoc uchodźcom dla Polski. Co prawda Niemcy zadeklarowały pomoc Mołdawii w tym zakresie, ale nie ma tam pomysłu jak to zrobić.
- Pamiętam jak kilka lat temu w Dusseldorfie na każdym wolnym skrawku publicznego trawnika stały namioty uchodźców. Mam też wrażenie, że pieniądze na pomoc uchodźcom trafią do Polski szybciej ze Stanów Zjednoczonych, niż z Unii Europejskiej.
Co z przyjaźnią polsko-węgierską pytał Piotr Gociek wskazując, że minister Błaszczak nie jedzie na szczyt ministrów obrony narodowej Grupy Wyszehradzkiej. Dyplomaci Węgierscy wysyłają listy tłumaczące stanowisko w tej sytuacji, opozycja w Polsce deklaruje współpracę z rządem, ale chce zerwania stosunków z Viktorem Orbanem.
- Tak bywa i to ciekawe, że ten ironiczny ton słychać u tych, którzy wskazują, żeby brać przykład np. z Wielkiej Brytanii, która kieruje się swoimi interesami. Polska ma swoje interesy, w których ma po drodze z Węgrami i ma sytuację, kiedy z Węgrami nie jest po drodze. Nie jest to powód, żeby dokonywać historycznych zerwań i krzyczeć: jesteście zakałą Europy tylko tłumaczyć swoje stanowisko nie tylko Węgrom, ale także Niemcom i Francuzom. Uważam, że jest problem, że Ukraina dla Węgrów to jest jakaś nowinka, która się pojawia kilka lat temu, a Rosja to jest konkret.