W niedzielę pod pretekstem zagrożenia bombowego Białoruś zmusiła do lądowania na lotnisku w Mińsku zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna. Doszło wówczas do zatrzymania lecącego w nim opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który żyje na emigracji. Z ustaleń portalu w Polityce.pl wynika, że Raman Pratasiewicz, którego porwano na lotnisku w Mińsku, mógł mieć niewystarczającą ochronę kontrwywiadowczą. Nasi rozmówcy zastanawiają się dlaczego zaryzykował niepewny lot przez terytorium Białorusi? Gdyby Pratasiewicz nadal przebywał w Polsce, mógłby wciąż korzystać ze wsparcia polskich służb specjalnych, które wzorowo zabezpieczały jego bezpieczeństwo. Wybrał jednak Wilno.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski złożył w poniedziałek w prokuraturze wniosek o ściganie osób, które w piątek zebrały się pod jego miejscem zamieszkania i natarczywie zachowywały. Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 190 kodeksu karnego, czyli gróźb.
To tylko niektóre tematy Południowej Loży Radiowej, w której zasiedli - jak w każdy wtorek - Piotr Gociek (Polskie Radio, Do Rzeczy, TVP Kultura) i Piotr Moc.