- Wczorajszym wydarzeniem dnia jest oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, Zjednoczona Prawica porozumiała się i marszałek sejmu ogłosi nowe wybory w pierwszym możliwym terminie. Dziś w sejmie odrzucono uchwałę senatu ws. wyborów korespondencyjnych. Jak Pan to wszystko skomentuje? – pytała Magdalena Ogórek.
- Obóz Zjednoczonej Prawicy i jego liderzy pokazali odpowiedzialność za państwo, pokazali, że dobro państwa jest dla nich najważniejsze. Opozycja pokazała, że zupełnie nie dorosła do roli opozycji – odpowiedział Marcin Horała, wiceminister infrastruktury.
- Najpierw mieliśmy miesięczną obstrukcję senatu, część samorządowców, którzy sympatyzują z opozycją nie wykonała swoich obowiązków i to niestety doprowadziło do tego, że wybory w tym konstytucyjnym terminie się nie odbędą – dodał Horała.
- Przedstawiciele Lewicy, ale też opozycji z PO mówili że PiS zrobił źle, ponieważ wszyscy wiedzieli o epidemii i trzeba było działać w lutym lub marcu. A pierwszy przypadek mieliśmy 4-5 marca, nie mieliśmy wtedy obrazków z Włoch czy Hiszpanii… Wyobraża pan sobie co by było gdyby w połowie marca wprowadzić stan wyjątkowy? Przecież opozycja by was zabiła – mówiła Magdalena Ogórek.
- Nie musimy sobie tego nawet wyobrażać, bo tak się stało na Węgrzech. Te osoby, które krytykowały Polskę że nie wprowadziła stanu wyjątkowego, krytykowały Węgry że ten stan wprowadziły. Okrzykom że mamy dyktaturę nie byłoby końca – mówił wiceminister.